Szef Sojuszu mówił w radiowej Jedynce, że jedną z przyczyn słabego wyniku mogło być odcięcie się kandydatki od partii. Początkowym założeniem było to, że zagłosuje na nią elektorat SLD i do tego pozyska nowych wyborców. Nowego elektoratu nie udało się pozyskać, a tylko 1/3 zwolenników Sojuszu oddało na nią swój głos.

Reklama

Leszek Miller nie czuje się odpowiedzialny za wynik Magdaleny Ogórek. - Nie należy mieszać wyborów parlamentarnych z prezydenckimi - mówił. Lider SLD przypomniał, że w 2010 roku kandydujący na prezydenta Grzegorz Napieralski uzyskał bardzo dobry wynik, a w 2011 kierowane przez niego SLD miało najgorszy rezultat w historii w wyborach parlamentarnych.

Teraz szef SLD chce się skupić na przygotowaniach do wyborów parlamentarnych. Zapowiedział konsultacje na temat powołania wspólnego komitetu ugrupowań centrolewicy, by "powstrzymać pochód sił prawicowych" do parlamentu.