Prezydent Bronisław Komorowski, który głosował w niedzielę przy ul. Myśliwieckiej 6 w Warszawie, stwierdził, że w tej komisji wyborczej "jest duża frekwencja". Jak powiedział, ma nadzieję, że tak będzie w całej Polsce i jeszcze raz zachęcał Polaków do głosowania.

Reklama

"Ich jeden głos ma taką samą siłę, jak głos prezydenta, premiera czy ministrów. Dzięki temu uzyskali wpływ na bieg spraw w Polsce" - powiedział Komorowski.

"Bardzo bym chciał, żeby frekwencja nie była niższa, a choć trochę rosła. Pewnie rekordu, który był w poprzednich wyborach (parlamentarnych - PAP) powtórzyć się nie da, bo jest mniejsze napięcie, mniejsza polaryzacja poglądów" - dodał.

Pytany o to, kiedy rozpocznie konsultacje ws. powołania nowego rządu, prezydent odpowiedział, że "mamy trochę czasu". Zapowiedział jednocześnie, że pierwsze konsultacje telefoniczne będą miały miejsce po ogłoszeniu pierwszych nieoficjalnych wyników wyborów, a już formalne - po ogłoszeniu przez PKW oficjalnych wyników wyborów.

Jak powiedział, przewiduje cykl spotkań, na które zaprosi po kolei wszystkich liderów ugrupowań, które wejdą do parlamentu, a konsultacje zacznie od lidera partii zwycięskiej.

"Sądzę, że ze wszystkimi powinienem się spotkać i ze wszystkimi chcę się spotkać, bo to nie tylko kwestia tworzenia nowej koalicji większościowej i perspektywa utworzenia rządu, ale także budowanie relacji między prezydentem a partiami; to także budowa poprawnych relacji między partiami politycznymi między sobą" - podkreślił.

Jak zaznaczył, "od sposobu powołania rządu, od pierwszych zachowań, pierwszych komentarzy będzie bardzo wiele zależało, jeśli chodzi o najbliższe cztery lata".

Reklama

"Chciałbym, by korzystając z dobrych wzorców był czas na gratulacje dla tych, którzy wygrali, ale i dla tych, którzy przegrali, szacunek dla wysiłku konkurenta. To wszystko może tworzyć dobry klimat dla polskiej demokracji" - podkreślił.