- Jesteśmy w Europie podzieleni w sprawie nowego traktatu. Są politycy, którzy uważają, że nie ma nastroju społecznego, publicznego w Europie dla zmiany traktatu. Ale coraz więcej polityków - i ja do nich należę - uważa, że to konieczne - przyznała Danuta Huebner. Wśród spraw, które nowy dokument miałby uregulować, wymienia uporanie się z podziałem na strefę euro i resztę. Podział ten de facto bowiem zastępuje podział na Unię starą i nową.
- Myślę, że w czasie następnej kadencji parlamentu zaczną się prace nad zmianą traktatu. Myślę, że zupełnie innego, niestety traktatu dla strefy euro - to muszę przyznać z bólem serca. Traktatu, którego przyjęcia nie będzie można zablokować - prognozuje eurodeputowana PO. Jej zdaniem, przyjęta zostanie nowa tradycja uchwalania tego rodzaju dokumentów. Inaczej niż przy traktacie lizbońskim, który musiały przyjąć wszystkie kraje UE, np. paktu fiskalnego nie dało się zablokować - państwa po prostu do niego przystępowały, tym samym ratyfikując go. Tak też, jej zdaniem, będzie przy nowym traktacie unijnym. - Dla Polski będzie to bardzo wielkie wyzwanie, będziemy musieli być bardzo aktywni w pracach nad tym traktatem - dodała.
Jaki miałby być cel nowego traktatu? Zdaniem Danuty Huebner, miałby on skonsolidować wszystkie projekty, rozporządzenia, dyrektywy, które wydano, by ratować, a potem chronić Unię Europejską przed kryzysem. A jako że dotyczą one jednak w większości wspólnej waluty, stąd mowa o "traktacie dla strefy euro". - Z ogromnie dużym prawdopodobieństwem nadchodzące cztery lata to będzie skupienie się instytucji europejskiej przede wszystkim na pogłębianiu integracji w ramach strefy euro. Od tego nie ma odejścia - podsumowała eurodeputowana. Jej zdaniem nowa Komisja Europejska także będzie się ze szczególną uwagą zajmowała właśnie tym gronem państw, w których płaci się wspólną europejską walutą.