"Ci Polacy, którzy oczekują na zmianę z coraz większą satysfakcją obserwują, jak spada poparcie dla dwóch starych, zgnuśniałych partii, które w tej kampanii wyborczej nie powiedziały niczego nowego" - podkreślił Kowal na konferencji prasowej w Warszawie.

Reklama

"Jeśli ktoś uważa, że świetnie dzieje się na polskiej kolei, że fantastycznie rozbudowywane są drogi i autostrady, że bardzo dobrze działa edukacja (...) głosuje na PO. A jeśli ktoś chce polityki zagranicznej opartej na złośliwościach pod adresem Angeli Merkel, nie chce wiedzieć do końca, kto będzie ministrem finansów, jeśli zwycięży PiS, głosuje na PiS" - mówił Kowal.

Jak zaznaczył, przez ostatnie miesiące był w bardzo wielu nawet bardzo małych miejscowościach, a "Polacy mówili, że chcą mieć na kogo głosować, chcą wybierać dla swoich dzieci". "Oni wspólnie z nami rozpychają się, zostawiają z tyłu to wszystko złe, nie liczą już odległości do PO i PiS, bo wiedzą, że my idziemy w przyszłość, a nasz program to program przyszłości" - uważa Kowal.

"Jest wielu Polaków, którzy chcą zagłosować na coś nowego. Nie chcą się oglądać za tymi dwoma autobusami (PO i PiS - PAP). Wchodzimy do Sejmu, wciskamy nogę między drzwi. Będziemy tam reprezentacją zdroworozsądkowych Polaków" - powiedział lider PJN.

Pytany, jaki wynik wyborczy PJN uzna za swój sukces, Kowal powiedział, że "wejście do Sejmu i stworzenie klubu będzie sukcesem". "Będziemy tam pilnowali tych, którzy będą szybko zabierać się do rządzenia. A jeśli powstanie szansa na stworzenie szerokiego rządu, który skoncentruje się na reformach i na rozwoju, wówczas taki rząd będziemy wspierali w tym, co jest zgodne z naszym programem" - dodał.

Kowal zapewniał, że po wyborach pieniędzy budżetowych PJN (finansowanie z budżetu otrzymuje każda partia, która przekroczy w wyborach parlamentarnych 3 proc. - PAP) nie będzie wydawał na promocję partii, ale na "pracę koncepcyjną w dziedzinie podatków i polityki rodzinnej". "Będziemy starali się, by przy każdej regulacji proponowanej przez rząd była jasna deklaracja, ile to kosztuje kieszenie obywateli" - mówił Kowal.

Konferencji towarzyszył happening; kandydaci PJN przepchnęli w przeciwnych kierunkach dwa autokary z banerami PO i PiS.