Trwa ładowanie wpisu

Michał Kamiński powiedział w środę na konferencji prasowej w Kielcach, że Kaczyński wywołał w poniedziałek "monstrualny skandal" swoim wywiadem dla "Newsweeka". W wywiadzie zapytano Kaczyńskiego m.in. o to, co napisał w swojej najnowszej książce, że kanclerstwo Angeli Merkel nie było wynikiem czystego zbiegu okoliczności i że jej celem jest podporządkowanie Polski Niemcom. Na pytanie, kto zrobił Merkel kanclerzem, Kaczyński odpowiedział: "Ona wie, co ja chcę przez to powiedzieć. Tyle wystarczy".

Reklama

"To, co powiedział człowiek, który aspiruje do funkcji premiera Rzeczpospolitej, który za kilka tygodni miałby zasiąść w fotelu premiera RP, poważnie obraża kanclerza Niemiec - premiera największego państwa Unii Europejskiej" - uważa Kamiński.

"Bo jak Jarosław Kaczyński wyobraża sobie negocjacje z Angelą Merkel, jeżeli on ją tak ciężko obraził? Jak wyobraża sobie, że - jeżeli zasugerował, że stoją za nią jakieś ciemne siły - siądzie z nią za parę tygodni do stołu i będzie rozmawiał o naszych polskich sprawach?" - pytał. Zaznaczył przy tym, że współpraca gospodarcza z Niemcami to jest 10 proc. polskiego produktu krajowego i ponad milion miejsc pracy w Polsce.

Kamiński podkreślił, że w polityce historycznej musimy z Niemcami walczyć o swoje, w wielu sprawach dostrzegać w racjonalny sposób, że czasem mamy sprzeczne interesy. "Ale na pewno nie jest polskim interesem obrażanie kanclerz Angeli Merkel, która nie zrobiła nigdy antypolskich gestów; odwrotnie - robiła wiele gestów propolskich" - powiedział.

"Jarosław Kaczyński postanowił przenieść właściwą dla siebie i znaną niestety w Polsce politykę insynuacji, rzucania na kogoś poważnych zarzutów bez możliwości ich udowodnienia, na arenę międzynarodową. A to już nie tylko jest grzech wobec jego własnej partii i nóż wbity w plecy setkom kandydatów PiS ciężko dzisiaj pracujących, żeby się dostać do Sejmu, ale to jest także bardzo poważny problem dla Polski" - uważa Kamiński.

Ocenił, że Kaczyński jednym wywiadem "rozwalił" strategię przedwyborczą PiS. Europoseł powiedział, że ostatnio chwalił kampanię tej partii, która "była nakierowana na zmniejszenie niechęci do Jarosława Kaczyńskiego, pokazanie, że nie jest taki zły, jak go malują przeciwnicy". "Ale Kaczyński postanowił w poniedziałek udowodnić, że jego przeciwnicy mają rację" - stwierdził.

Reklama

"Właśnie to doskonale ilustruje, dlaczego ludzie naszego pokroju nie mogli już wytrzymać w PiS-ie. Dostrzegliśmy, że w tym człowieku zaszła zmiana i to zmiana na gorsze" - zaznaczył. Dodał, że nikt w tej kampanii bardziej nie zaszkodził PiS-owi, niż prezes tej partii.

Kamiński przyjechał do Kielc, by wspierać świętokrzyską listę kandydatów PJN do Sejmu, na czele której stoi Jacek Pilch. Reklamował Pilcha jako świetnego parlamentarzystę, człowieka wartości i dużego intelektu.