Minister finansów Jacek Rostowski zaprosił w sobotę publicznie poseł Beatę Szydło z PiS do debaty na temat finansów państwa. Zapowiedział jednocześnie, że projekt budżetu zostanie przez rząd ostatecznie przyjęty we wrześniu i do 30 września wysłany do Sejmu. Minister wziął udział w zorganizowanej przez Komitet Wyborczy Platformy Obywatelskiej dyskusji na temat polskich finansów. W spotkaniu uczestniczyła także prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz oraz prof. Dariusz Rosati.

Reklama

Rostowski zarzucił opozycji, że jest nieodpowiedzialna. "Gospodarką interesuje się tak naprawdę dopiero wtedy, kiedy nadchodzą wybory" - powiedział minister. Poinformował, że gdyby pomysły gospodarcze PiS zgłoszone w tej kadencji zostały przyjęte, to dług publiczny Polski, obciążający wszystkie polskie rodziny, byłby większy o 112 mld zł. Rostowski powiedział, że tzw. plan Religi, który miał przynieść więcej pieniędzy służbie zdrowia, w latach 2009-2010 kosztowałby państwo 13 mld zł, plan stymulacyjny z początku 2009 r. - 19 mld zł, obniżenie VAT o 3 pkt. proc. zaproponowane przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego - 24 mld zł, głosowanie przeciw pakietowi oszczędnościowemu - 27 mld zł.

"Mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że dług publiczny przekroczyłby (...) o 13 mld zł konstytucyjny próg 60 proc. (relacji długu do PKB - PAP) już na koniec 2010 r. Oznaczałoby to, że już dziś bylibyśmy w środku najbardziej drastycznych wzrostów podatków i cięć wydatków w historii Polski" - zaznaczył Rostowski. Dodał, że oznaczałoby to obarczenie każdej czteroosobowej polskiej rodziny dodatkowym długiem w wysokości 11 tys. zł.

Rostowski powiedział, że sprawy finansów publicznych będą najważniejsze w tej kampanii wyborczej i dlatego chciałby zaprosić poseł Beatę Szydło z PiS na godzinną debatę na temat finansów publicznych. Zaproponował, by odbyła się ona w następny poniedziałek. "Żebyśmy mogli spokojnie, rzetelnie, merytorycznie, bez emocji (...) omówić te wszystkie sprawy, które z jednej strony najbardziej interesują Polaków, a także żeby Polacy dowiedzieli się, co rząd przygotował i proponuje, a co proponuje opozycja" - powiedział. Dodał, że czytał program PiS, ale jest w nim bardzo dużo słów, a bardzo mało wyliczeń.

Także prof. Dariusz Rosati wyraził gotowość do udziału w debacie z przedstawicielami PiS i SLD, zarówno "na własną rękę", jak i u boku ministra Rostowskiego. Rosati mówił, że kampania wyborcza jest okresem, kiedy w sposób naturalny pojawiają się zwiększone oczekiwania, ale także postulaty ze strony różnych polityków, pod adresem rządu, czy ministra finansów, aby wydawać więcej pieniędzy. "Przestrzegam wszystkich przed uleganiem tego typu łatwym obietnicom, symbolicznym obiecywaniem gruszek na wierzbie, z czym mieliśmy już do czynienia w naszym kraju. Jedynym sensownym rozwiązaniem długofalowym, podstawą rozwoju gospodarczego kraju jest tworzenie konkurencyjnych miejsc pracy (...). Nie można budować sukcesu na lekkomyślnym wydawaniu pieniędzy publicznych" - powiedział.

Hanna Gronkiewicz-Watlz chwaliła rząd PO-PSL m.in. za zapewnienie bezpiecznego systemu bankowego i podniesienie, najpierw do 50 tys. euro, a potem do 100 tys. euro, gwarancji dla depozytów bankowych. Powiedziała, że PKO BP jest trzecim w Europie bankiem, jeśli chodzi o odporność na zawirowania. Krytykowała Jarosława Kaczyńskiego, za publiczne apele do rządu by zrobił coś dla kredytobiorców zadłużonych we frankach szwajcarskich. "To pomysł żywcem z PRL, który wprowadził sztywny kurs" - mówiła. Jej zdaniem na "metody" Jarosława Kaczyńskiego trzeba uważać, bo są "niebezpieczne dla naszych dzieci i dla naszych wnuków".

Uczestnicy spotkania pytali m.in. ministra Rostowskiego o możliwość wprowadzenia podatku liniowego. "Wtedy, kiedy czasy są tak trudne, to niektóre rzeczy, które choć dobre i pożądane, musimy odłożyć. Jeszcze ważniejsza niż niższe podatki (...) jest odpowiedzialność finansowa" - powiedział minister. Pytany, czy Polska jest przygotowana na kryzysowy czarny scenariusz Rostowski powiedział m.in., że przewidując problemy rząd skorzystał ze świetniej koniunktury w pierwszej połowie 2011 r. roku, aby "wyprzedzająco ściągnąć z rynku środki na prawie całość finansowania deficytu w tym roku". "Dlatego już na jesieni będziemy prefinansowali, zapewniali finansowanie deficytu (...) na przyszły rok. Działamy wyprzedzająco" - dodał.

Rostowski powiedział dziennikarzom po spotkaniu, że projekt budżetu zostanie przez rząd ostatecznie przyjęty we wrześniu i do 30 września zostanie wysłany do Sejmu. Dodał, że na razie założenia do budżetu nie będą zmieniane. "W tej chwili, w tej sytuacji niepewności jest zbyt wcześnie by założenia zmieniać" - wyjaśnił.