Olejniczak pisze ironicznie na blogu w Onecie, że prezes Prawa i Sprawiedliwości postanowił dzisiaj zabłysnąć jako kibic piłkarski. Według europosła, szło mu nieźle, ale tylko do momentu, gdy ktoś zapytał o skład polskiej reprezentacji.
"Prezes znalazł się w sytuacji podbramkowej, w końcu jednak wymienił Jakuba Błaszczykowskiego" - pisze Olejniczak.
Eurodeputowany nie mógł sobie odmówić złośliwości: "Prezes pochwalił umiejętności piłkarza. Widział nawet jeden mecz z jego udziałem. Ubolewał jednak, że nikt Błaszczykowskiemu nie podawał piłki. 'Czy to aby na pewno był przypadek?' - zasiał w swoim stylu wątpliwości" - komentuje były przywódca Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Trzeba tu dodać, że pomocnik polskiej reprezentacji na co dzień gra w niemieckiej Borusii Dortmund.
Olejniczak wyciąga na podstawie tej wypowiedzi daleko idące wnioski: "Ciekawe jest to, że w przypadku niewinnej rozmowy o piłce wyszła na wierzch tendencja do paranoicznego postrzegania świata przez Kaczyńskiego. Używając myślenia spiskowego, każda porażka, nawet polskiej reprezentacji, znajdzie dobre wytłumaczenie" - twierdzi polityk.
I kończy swój wpis: "O porażkach politycznych nie wspominając".