W odezwie wydanej przez Żydowską Organizację Bojową w połowie stycznia 1943 r. czytamy: „Godzina się zbliża, musicie być gotowi do stawiania oporu. Niechaj ani jeden Żyd nie idzie do wagonu! Ci, którzy nie mają możliwości czynnego przeciwstawienia się, niechaj okażą opór bierny, niechaj się ukryją (...). Naczelne hasło brzmi: Wszyscy gotowi zginąć jak ludzie!”. Konieczność „bezwzględnej walki z okupantem aż do ostatniej kropli krwi” głosił też Żydowski Związek Wojskowy. Groźba całkowitej likwidacji getta staje się coraz bardziej realna. Na początku 1943 r. AK i ŻOB rozpoczynają przygotowania do wspólnej akcji. Po długiej naradzie ustalają, że najbardziej skuteczną formą pomocy Żydom będzie wysadzenie fragmentu muru, by umożliwić im ucieczkę. Na miejsce akcji zostaje wybrana ul. Bonifraterska w pobliżu Konwiktorskiej. Wyłom w murze ma zostać wykonany za pomocą dwóch min...

Reklama

Pierwszy opór zbrojny

9 stycznia 1943 r. warszawskie getto wizytuje Heinrich Himmler i rozkazuje w połowie miesiąca wywieźć z getta 8 tys. ludzi. 18 stycznia 1943 r. o godz. 7.30 do dzielnicy żydowskiej wkraczają niemieckie oddziały policyjne pod dowództwem płk. Ferdynanda von Sammern-Frankenegga. To akcja, jakich w getcie przeprowadzali już setki i sądzą, że wszystko potoczy się jak zwykle – spędzą tłum na Umschlagplatz, załadują do wagonów i wywiozą na śmierć. Ale nie tym razem... Niespodziewanie na Niemców sypią się kule. Oprawcy odpowiadają ogniem, rzucają granaty, zabijając kilkaset osób, ale boją się wchodzić do domów, z których padają strzały. Walki trwają dwa dni, ale w środę obrońcy muszą ustąpić – do getta wchodzą dwie kompanie SS z bronią maszynową i granatnikami. Jednak cywilna ludność, zachęcona postawą bojowników, nie zamierza łatwo się poddać. Ludzie bronią się tym, co mają pod ręką – prętami żelaznymi wyrwanymi z gruzów, drągami i kamieniami... Ten pierwszy zbrojny opór w getcie zaskakuje Niemców. W walce z bojownikami tracą kilkudziesięciu policjantów i esesmanów. Nie udaje im się też wykonać rozkazu Himmlera – z planowanych 8 tys. wywożą tylko 6,5 tys. Żydów. A mieszkańcy getta przekonują się, że walka może przynieść efekty!

Zdążyć przed całkowitą likwidacją!

ŻOB kontynuuje przygotowania do obrony, a ze strony „aryjskiej” napływają nowe dostawy broni. W ten sposób na początku 1943 r. ŻOB dostaje od AK co najmniej 90 pistoletów z magazynkami i amunicją, 600 granatów, materiały wybuchowe z lontami i spłonkami, bomby zegarowe i zapalniki czasowe, materiał do sporządzenia butelek zapalających i granatów ręcznych, jeden ręczny karabin maszynowy i jeden pistolet maszynowy. O dostawy broni zabiegają też działacze „Bundu”, którzy sami zajmują się produkcją granatów i butelek zapalających. Żydowska Organizacja Bojowa ma kilkuset ludzi, zebranych w 22 grupach gotowych do walki. Około 400 osób liczy natomiast Żydowski Związek Wojskowy – to w dużej części byli żołnierze i oficerowie Wojska Polskiego. 16 lutego 1943 r. Himmler kieruje do Wyższego Dowództwa SS i Policji Generalnej Guberni SS-Obergruppenfuhrera gen. Krugera tajne zarządzenie o całkowitym zniszczeniu getta warszawskiego. W odpowiedzi Kruger wydaje odpowiednie instrukcje dowódcy SS i policji w Warszawie Ferdynandowi von Sammern-Frankeneggowi, a ten rozpoczyna przygotowania do wysiedlenia resztek ludności żydowskiej. W Niedzielę Palmową 18 kwietnia 1943 r. Warszawa huczy od plotek. Z ust do ust przekazywana jest informacja o tym, że Niemcy szykują się do wielkiej akcji w getcie. Świadczy o tym chociażby koncentracja ukraińsko-litewsko-łotewskich oddziałów pomocniczych. W nocy z niedzieli na poniedziałek nikt w dzielnicy żydowskiej nie śpi. Czujki wysłane przez bojowników pełnią straż, a cywile chronią się w bunkrach. Przed świtem 19 kwietnia obserwatorzy alarmują – policja niemiecka i oddziały kolaboracyjne otaczają szczelnym kordonem mury getta. Grupy bojowe ŻOB zajmują stanowiska na Nalewkach, Miłej, Zamenhofa, na pl. Muranowskim i w kilku innych miejscach...

Reklama

Dramatyczny początek powstania

O godz. 6 rano 19 kwietnia 1943 r. bramą od strony Nalewek wkracza do dzielnicy żydowskiej 850 żołnierzy i 16 oficerów Waffen-SS. Getto odpowiada ogniem. Grupy bojowe ŻOB obrzucają Niemców granatami i butelkami zapalającymi. Udaje im się podpalić czołg i zabić 12 oprawców. Na jednym z bloków przy pl. Muranowskim zawisają dwie flagi – polska biało-czerwona i żydowska biało-niebieska. Zaczęło się powstanie! Po styczniowych wypadkach Niemcy spodziewali się oporu, ale jego siła ich zaskoczyła. Sammern zostaje odsunięty od dowodzenia, a jego miejsce zajmuje gen. Jurgen Stroop i ponawia natarcie na getto. Pod naporem zmasowanego ognia bojowcy muszą wycofać się z dachów i schronić w piwnicach, bunkrach i kanałach. Niemieckie grupy szturmowe atakują bunkry – udaje im się schwytać ok. 380 Żydów. Zatapiają też kanały, w których chronią się ludzie. Po stronie „aryjskiej” wokół murów gromadzą się tłumy ludzi. Najwięcej jest na ul. Bonifraterskiej, skąd widać powiewające nad pl. Muranowskim flagi. Dopiero drugiego dnia powstania niemieckim grupom szturmowym udaje się je zerwać. Bonifraterska w rejonie pl. Krasińskich – to właśnie tu AK zaplanowała wysadzenie muru. O godz. 18 wszyscy są już na swoich pozycjach. Bonifraterska jest zatłoczona. Nagle wjeżdża samochód załadowany policjantami. Jeden z AK-owców strzela w jego kierunku, co pozostali odbierają jako umówiony sygnał. Wybucha strzelanina, tłum w panice rzuca się do ucieczki. Mur pozostaje nietknięty...

Reklama

Pacyfikacja dom po domu

Tymczasem wewnątrz getta trwają walki. Osoby pojmane z bronią są rozstrzeliwane na miejscu, zaś tych, którzy nie stawiają oporu, Niemcy gnają na Umschlagplatz i wywożą do Treblinki. Domy, z których okupanci wyciągają Żydów, od razu są podpalane. Do piwnic i kanałów lecą granaty! Mimo skrajnie nierównych sił Niemcy ponoszą straty, więc Stroop zmienia taktykę. Zamiast ataków dużych oddziałów, wysyła do getta mniejsze grupy, które przeszukują dom po domu. Gdy i ten sposób zawodzi, do akcji zostaje rzucone lotnictwo i artyleria. Ale getto broni się, jak może. Wsparcia z zewnątrz udzielają żołnierze Gwardii Ludowej i AK. 26 kwietnia do sztabu AK dociera łącznik z ŻZW z meldunkiem od dowódcy odcinka Dawida Moryca Apfelbauma – jest ranny i prosi o wsparcie. Żydom udało się opanować przekop na pl. Muranowskim, przez który można się dostać na teren getta. Bojowcy chcą go utrzymać jak najdłużej, by wyprowadzić rannych oraz kobiety i dzieci. 18-osobowy oddział AK 27 kwietnia przedostaje się do dzielnicy żydowskiej i razem z ŻZW walczy o utrzymanie pl. Muranowskiego. Dzięki nim udaje się przeciągnąć na stronę „aryjską” prawie wszystkich rannych. Apele wysyłane na cały świat nie przynoszą żadnego rezultatu, a pomoc z zewnątrz też jest niewystarczająca. Na rozkaz ŻOB-u „Kazik” (Symcha Rathajzer) i Zelman Frydrych w nocy z 29 na 30 kwietnia opuszczają getto, by nawiązać łączność z Icchakiem Cukiermanem i zorganizować pomoc dla pozostałych przy życiu Żydów. Będą oni uciekać głównie kanałami – kobiety, dzieci, starcy, prowadzeni są przez bojowców w absolutnej ciemności, koszmarnym smrodzie i duchocie z nadzieją, że uda im się ocalić życie. W ten sposób udaje się przedostać kilkudziesięciu uczestnikom walk w getcie. Wśród nich 10 maja byli m.in. Marek Edelman, Hersz Berliński, Michał Rojzenfeld i Cywia Lubetkin. Po stronie „aryjskiej” komórka legalizacyjna Tajnych Wojskowych Zakładów Wydawniczych przygotowuje dla nich dokumenty, metryki, dowody zatrudnienia, by umożliwić przetrwanie tym, którzy zdołają uciec.

Samobójcza śmierć zamiast niewoli

Ci, którzy zostali, do końca bronili swojego honoru. Gdy esesmani okrążają sztab ŻOB-u w bunkrze na ul. Miłej 18 i walczący nie mogą już liczyć na żadną pomoc, decydują się umrzeć z własnej ręki! 8 maja giną tu m.in. Mordechaj Anielewicz i Arie Wilner. 16 maja 1943 r. gen. Stroop wysyła do gen. Krugera do Krakowa depeszę: „Była dzielnica żydowska Warszawy przestała istnieć. Wielka akcja została zakończona o godz. 20.15 przez wysadzenie w powietrze Wielkiej Synagogi na Tłomackiem”. Stroop melduje o ujęciu 56 065 (w tym 13 929 zabitych) Żydów i zniszczeniu 631 budynków. Dzielnica żydowska zostaje doszczętnie zniszczona i zrównana z ziemią – przez kolejne dni żydowscy więźniowie dom po domu, cegła po cegle rozbierają getto. Z rozkazu Himmlera na ruinach powstaje obóz koncentracyjny – Gęsiówka.