Kraje "nowej Unii", takie jak Polska, Bułgaria i Rumunia wyludnią się nawet o 1/4. Jednak mimo wysokiej imigracji ogólna liczba ludności Europy nie wzrośnie i w 2060 r. będzie zbliżona do obecnego poziomu. To dlatego, że już w najbliższych latach liczba nowych urodzeń przestanie równoważyć śmiertelność Europejczyków.

Reklama

Naukowcy z instytutu Eurostat pokusili się w opublikowanym we wtorek raporcie o prognozę zmian demograficznych na Starym Kontynencie w ciągu najbliższych dziesięcioleci. I tak, po początkowym wzroście wywołanym głównie imigracją z Azji i Afryki ludność Wspólnoty ma osiągnąć w 2035 r. niemal 521 mln. Później populacja UE będzie już tylko maleć. W 2060 r. ma nawet z powrotem sięgnąć stanu obecnego. Nie pomoże dalszy napływ przybyszów spoza Europy. "Nie da się utrzymać długoterminowego wzrostu ludności tylko za pomocą imigracji, to niejedyny klucz demograficznego sukcesu" - mówi DZIENNIKOWI Rebecca Sear, demograf z London Schoool of Economics. Jedyne państwa, które odnotują znaczący wzrost populacji to - oprócz Wielkiej Brytanii i Francji - niewielkie Luksemburg i Cypr oraz Irlandia. W trzech ostatnich liczba ludności wzrośnie aż o połowę. Dzięki temu Cypr będzie miał więcej mieszkańców niż prawie dwukrotnie liczniejsza obecnie Estonia i prawie dogoni Łotwę i Słowenię.

Właśnie w krajach "nowej Unii" sprawy przyjmą najbardziej dramatyczny obrót. W 2060 r. liczba obywateli Polski spadnie do zaledwie 31 mln. Będziemy jednym z najstarszych społeczeństw Europy - za pół wieku co trzeci Polak będzie mieć ponad 65 lat. Jeszcze gorzej będzie w Bułgarii i Rumunii oraz w krajach bałtyckich, które stracą nawet 1/4 populacji. Proces wyludniania będzie silny także we wschodnich Niemczech oraz w basenie Morza Śródziemnego, m.in. w północnej Hiszpanii i południowych Włoszech.

Tak ogromne przemiany nie pozostaną bez wpływu na wszystkie dziedziny życia, ale przede wszystkim zmienią europejską ekonomię. Jak ostrzega Eurostat, o ile obecnie na jednego unijnego emeryta przypadało czterech pracowników, to w 2060 r. będzie już ich tylko dwóch. "Spadek liczby ludności Europy może spowodować zamknięcie wielu szkół, a także przeciążenie niewydolnego systemu opieki społecznej" - mówi Sear.