To nie koniec zarzutów Rady Języka Polskiego wobec szkolnych podręczników. Poza zawiłymi tekstami nie brakuje zdań, które brzmią po prostu śmiesznie. Przykłady? "Podczas wyścigów gęsto sypał się trup koński i ludzki". "Funkcję hetery podkreślał jej strój roboczy - nagość".

Reklama

"Jeśli ja muszę przeczytać kilkakrotnie jeden akapit, żeby zrozumieć jego treść, to trudności musi mieć też uczeń" - mówi Katarzyna Kłosińska, sekretarz rady. Winą za niechlujne podręczniki obarcza recenzentów. Bo każdą książkę czyta i ocenia ich kilku. A jeden ocenia poprawność językową.

"Uczniom utrwalają się niepoprawne sformułowania. To musi odbijać się na poprawności języka, którego sami później używają" - martwi się Kłosińska.