Krolopp zapukał do bram więzienia wczoraj wieczorem. "W sobotę i niedzielę przebywał na wolności nielegalnie. Dyrektor aresztu może go ukarać za spóźnienie karą w postaci np. pozbawienia prawa do odbioru paczki" - mówi rzecznik Aresztu Śledczego w Poznaniu, Kazimierz Różański.
Krolopp i tak ma szczęście, że nie narobił sobie więcej kłopotów. "Gdyby spóźnienie było większe niż trzy dni, stanowiłoby to przestępstwo zagrożone karą dodatkowego więzienia" - powiedział Różański.
Dyrygent został w 2005 roku skazany na sześć lat więzienia za kilkunastokrotne wykorzystanie seksualne trzech nieletnich chórzystów. Dopuścił się tego w latach 1994-1996 na krajowych i zagranicznych wyjazdach Polskich Słowików.
Wojciech Krolopp cieszył się ostatnio wolnością, bo sąd stwierdził, że na odsiadkę nie pozwala mu zdrowie. Dyrygent zmaga się z wirusem HIV i nowotworem.
Skazany za pedofilię szef Polskich Słowików stawił się w poznańskim areszcie, ale z dwudniowym opóźnieniem. Choć sąd poszedł mu na rękę i dał półroczną przerwę w odbywaniu kary, Wojciech Krolopp nie wrócił do celi na czas. Dlatego czeka go kara. Możliwe, że dyrygent nie będzie mógł dostawać paczek.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama