W niedzielny poranek do drzwi leśniczówki we Frąckach, ponad 50 milometrów od Solistówki, zapukał przemarznięty i zakrwawiony mężczyzna. Prosił o pomoc. Leśniczy wezwał policję, która zajęła się pokrzywdzonym.

>>>Staruszek pobił i groził scyzorykiem

Reklama

Jak się okazało, pokrzywdzony to 56-letni mieszkaniec wsi Solistówka. Mężczyzna kilka dni wcześniej wybrał się z wizytą do sąsiada, gdzie obaj pili alkohol. Wówczas do drzwi domu zapukał zięć pokrzywdzonego i poprosił go o rozmowę. Na podwórzu doszło do szarpaniny. Zdenerwowany zięć wepchnął teścia do bagażnika, wywiózł go kilkadziesiąt kilometrów od domu, pobił i pozostawił w lesie.

>>>Wypuszczony z aresztu zamordował żonę

Wczoraj nad ranem policjanci zatrzymali 34-latka. Mężczyzna przyznał się do winy i wyjaśnił, że od dłuższego czasu między nim a teściem dochodziło do kłótni. Pewnego dnia nie wytrzymał i wywiózł 56-latka do lasu.

>>>Czternastoletni bandyci skatowali staruszkę

Porywczy zięć dobrowolnie poddał się karze. Dostał osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Musi też przeprosić teścia.