Wśród pracowników ogrodów Królewskiego Towarzystwa Ogrodniczego (RHS) mówienie do roślin nie jest nowym pomysłem. "Wierzę w tę metodę. Czasem łagodnie je zachęcam, by lepiej rosły, a czasem jestem bardziej stanowczy, mówię wtedy: jeśli nie zakwitniesz, to bardzo mi przykro, ale czeka cię kompost" - opowiada gazecie "The Times" Colin Crosbie, pracownik należących do RHS ogrodów Wisley.

Reklama

Badacze umieszczą na doniczkach odtwarzacze mp3, z nagraniem jednego z dramatów Shakespeara. Wszystkie rośliby trzymane będą w jednej szklarni, a wraz z nimi, dla porównania, krzaczki niebiorące udziału w badaniu. Naukowcy oceniać będą, które z nich rosną najlepiej. Każdy z czytanych fragmentów nagrany będzie przez innego lektora, aby móc później ustalić, które z nich mają na rośliny największy wpływ. "Wygląda na to, że dźwięki o mniejszej częstotliwości poruszają roślinne tkanki i przez to mogą stymulować ich wzrost. Dlategozalecałbym Barry’ego White'a albo buddyjskie śpiewy" - mówi profesor akustyki uniwersytetu w Salford Trevor Cox. RHS bardziej interesuje jednak, jaki wpływ ma na nie ludzka mowa. Przesłuchania ochotników, którzy chcą czytać tekst pomidorom, odbyły się wczoraj w należących do RHS ogrodach Wisley.