"Bartek" był badany w kwietniu przez specjalistów z Niemiec przy użyciu najnowocześniejszego sprzętu. Naukowcy sprawdzali, jaka jest kondycja drzewa. Wyniki nie są dobre.

"Stan dębu jest na tyle poważny, że w każdej chwili, jak tylko mocniej zawieje wiatr, to istnieje ryzyko ukręcenia się drzewa. W efekcie Bartek może się przewrócić" - mówi DZIENNIKOWI prof. Marek Siewniak z Politechniki Krakowskiej, który otrzymał ekspertyzę z Niemiec. Wynika z niej, że od środka dąb gnije, a grubość jego ścian przez to wyraźnie zmalała. Z jednej strony u podstaw prawie ich już nie ma, a zostały jedynie betonowe plomby. Drzewu zagraża nawet uderzenie pioruna, bo piorunochron założony 12 lat temu wymaga wymiany. Dąb praktycznie stoi tylko dlatego, że konary podtrzymuje 11 metalowych podpór. Ale i te już powoli nie wystarczają. "Kolejna podpora już tu nic nie pomoże. Potrzebna jest pilnie nowa, metalowa konstrukcja, na której można byłoby podwiesić konary Bartka" - alarmuje prof. Siewniak.

Reklama

Władze gminy Zagnańsk, na którego terenie rośnie zabytkowy dąb rozkładają bezradnie ręce. "Nie stać nas na kosztowną ochronę Bartka" - mówi DZIENNIKOWI Mirosław Garecki, zastępca wójta. Liczy na pomoc rządu, wojewódzkiego konserwatora zabytków i sponsorów. Na razie jedynie codziennie stan drzewa kontrolują leśnicy.

Dąb "Bartek" to największe i najstarsze drzewo w Polsce. Trudno jest określić dokładnie jego wiek, ale według różnych szacunków ma od 645 do nawet 1200 lat. Legendy mówią, że to właśnie pod tym drzewem odpoczywał Jan III Sobieski, kiedy wracał z bitwy pod Wiedniem. W dziupli miał ukryć skarby.