W poniedziałek DZIENNIK napisał, że Czetwertyńska, szefowa departamentu MEN odpowiedzialnego za zatwierdzanie podręczników, pobiera tantiemy od jednego z największych wydawnictw edukacyjnych w Polsce. Już wkrótce będzie ona decydowała o podziale wartego miliard złotych rynku podręczników. W przyszłym roku uczniowie będą musieli bowiem kupić książki dostosowane do nowego programu nauczania.

Reklama

"Ta nominacja jest korupcjogenna" - nie kryje oburzenia Kłosowski. "Bulwersujące jest też to, że minister Katarzyna Hall zdecydowała się powołać Czetwertyńską na to stanowisko, wiedząc o tym, że bierze ona pieniądze od jednego z wydawców. To również powinno zostać wyjaśnione" - dodaje były wiceszef MEN, który w sprawie Czetwertyńskiej napisał do samego szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Niewiele łagodniej wypowiadają się posłowie PO z sejmowej komisji edukacji.

"Konflikt interesów wydaje się w tym przypadku ewidentny. Kierownictwo ministerstwa powinno wyjaśnić tę sprawę" - mówi jeden z nich.

Rozpoczynając pracę w resorcie edukacji, Czetwertyńska zwolniła miejsce w zespole redakcyjnym czasopisma "Języki Obce w Szkole" wydawanego przez podległy MEN Centralny Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli. Z wakatu skorzystał natychmiast jej mąż. W ostatnim numerze tego periodyku czytamy: "Na jakiś czas odeszła od nas red. Grażyna Czetwertyńska, która od lutego jest dyrektorem Departamentu Kształcenia Ogólnego i Wychowania w MEN. Jej obowiązki częściowo przejął jej mąż, red. Adam Czetwertyński, który choć nigdy nie figurował w naszej stopce redakcyjnej, już od lat wykonuje dla nas wiele prac redakcyjnych".