Joseph Ratzinger przyszedł na świat 16 kwietnia 1927 r. w bawarskim miasteczku Marktl. Jego rodzice byli bardzo pobożni, co nie pozostało bez wpływu na losy Josepha i jego rodzeństwa. Cała trójka wstąpiła w stan duchowny - Joseph i Georg zostali księżmi, a Maria zakonnicą.

Podczas II wojny światowej Josepha wcielono do wojska. Przyszły papież był w obronie przeciwlotniczej. Pod koniec wojny trafił do amerykańskiego obozu jenieckiego.

Po tym, jak 29 czerwca 1951 r. został księdzem, pracował jako wikary i katecheta w jednej z parafii w Monachium. Specjalizował się w kazaniach dla dzieci, z którymi miał zawsze świetny kontakt. Rok później porzucił jednak nauczanie dla kariery naukowej w seminarium duchownym.

Był profesorem na uniwersytetach w Monachium, Bonn, Münster, Tybindze i Ratyzbonie. Bardzo lubiany przez studentów, którzy podziwiali jego barwny język i świeżość spojrzenia na wiarę. W tym czasie, jako teologiczny doradca kardynała Josepha Fringsa z Kolonii uczestniczył też w II Soborze Watykańskim. W 1977 roku kariera przyszłego papieża nabrała przyspieszenia. Został arcybiskupem Monachium i Fryzyngi.

Przełom w jego życiu nastąpił, gdy podczas Synodu Biskupów poznał kardynała Karola Wojtyłę. W 1981 r. Ratzinger przeprowadził się do Watykanu. Otrzymał wtedy od Jana Pawła II propozycję nie do odrzucenia. Miał zostać prefektem Kongregacji Nauki Wiary.

Pracując u boku papieża Polaka, bardzo się do niego zbliżył. Wspomina, że od razu poczuł sympatię do Jana Pawła II: "Połączyła nas wolna od wszelkiego komplikowania bezpośredniość i otwartość, a także emanująca zeń serdeczność".

Spotykał się z papieżem na cotygodniowej audiencji, podczas której relacjonował prace Kongregacji. Często też brał udział we wspólnych dyskusjach. Razem opracowywali wiele dokumentów. Rozmawiali zwykle po niemiecku.

19 kwietnia 2005 roku Joseph Ratzinger przybrał imię Benedykta XVI. Pierwsze słowa nowego papieża odnosiły się do Karola Wojtyły: „Po wielkim papieżu Janie Pawle II kardynałowie wybrali mnie - prostego, skromnego pracownika Winnicy Pańskiej. Pociesza mnie, że Pan potrafi działać także poprzez narzędzia niedoskonałe, a przede wszystkim powierzam się waszym modlitwom. W radości Zmartwychwstałego Pana, ufni w Jego ustawiczną pomoc idźmy naprzód. Pan nas wspomoże, a Matka Boża będzie po naszej stronie. Dziękuję".













Reklama