Podstawowy zarzut, który padł dziś w IPN, to udział w "zorganizowanym związku przestępczym o charakterze zbrojnym". Ale Kiszczak przyznaje się wyłącznie do tego, że wraz z innymi członkami Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego przygotował i realizował stan wojenny.
"Tu nie ma nic do ukrycia. Uchroniłem kraj przed potwornymi kłopotami" - dodaje na swoją obronę. Były minister spraw wewnętrznych nie poczuwa się ani do winy, ani do odpowiedzialności.
Generał długo nie przyjmował wezwań na przesłuchanie w IPN. Prokuratorzy zapowiedzieli, że polecą doprowadzić go tam siłą. Dzisiaj Kiszczak zmiękł i sam stawił się przed prokuratorami. Zarzuty nie zrobiły na nim jednak większego wrażenia. Odpowie na nie, gdy tylko zapozna się z aktami śledztwa - zapowiedział ze stoickim spokojem po wyjściu z sali przesłuchań.
Popełnił pan zbrodnię komunistyczną, panie generale! - usłyszał dziś Czesław Kiszczak w Instytucie Pamięci Narodowej. I są na tę zbrodnię dowody. Znajdują się w 50 tomach akt śledztwa w sprawie stanu wojennego. Generał twierdzi, że tylko ratował Polskę i do niczego się nie przyznaje. Mało tego! Postanowił, że przed prokuratorami z IPN będzie go bronił adwokat z urzędu. Robi z siebie ofiarę prześladowań, której nie stać nawet na prywatnego obrońcę!
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama