22-letnia matka przyszła z dzieckiem do przychodni w podkieleckich Bielinach w Świętokrzyskiem, bo... potrzebowała zaświadczenia do zasiłku. Nawet nikomu nie wspomniała o tym, że niemowlakowi coś jest. Lekarz, który go zobaczył, przeżył szok! Chłopczyk miał połamane ręce i nogi, mnóstwo siniaków i poobcieraną skórę! Niektóre złamania były kilkutygodniowe! Musiał czuć okropny ból... Natychmiast wezwane pogotowie zawiozło dziecko do szpitala w Kielcach. Po matkę przyjechał radiowóz.
Policja zatrzymała i 22-letnią matkę, i 30-letniego ojca. "Przedstawiliśmy im zarzut fizycznego znęcania się nad najbliższym ze szczególnym okrucieństwem. Grozi im kara do dziesięciu lat więzienia" - powiedziała rzeczniczka świętokrzyskiej policji Elżbieta Różańska-Komorowicz.
Chłopiec jest w Wojewódzkim Specjalistycznym Szpitalu Dziecięcym w Kielcach. Lekarze mówią, że jego stan jest ciężki, ale życiu - nic nie zagraża.