Od rana komisja przekopuje się przez archiwa IPN. Wszystko wskazywało na to, że jeszcze dziś dotrze do teczki abp. Wielgusa. Ale najprawdopodobniej zainteresowała się innymi materiałami. Czasu ma dużo. Badania potrwają 3-4 dni.

IPN próbuje zachować tę sprawę w tajemnicy. "Pracują nad dokumentami w ramach swojego programu badawczego" - zawile tłumaczy Andrzej Arseniuk, rzecznik Instytutu Pamięci Narodowej. Dodaje jedynie, że komisja szuka dokumentów na temat Kościoła PRL. Ale nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o teczkę przyszłego metropolity warszawskiego.

"Dziś komisja nie zajmie się dokumentami z teczki abp. Wielgusa" - otwarcie mówi za to ks. Józef Kloch, rzecznik Episkopatu.

O współpracę z SB kilka tygodni temu oskarżyła duchownego "Gazeta Polska". Dlaczego więc dopiero teraz komisja zabiera się za przeglądanie jego teczki? Problem w tym, że 7 stycznia arcybiskup oficjalnie zostanie metropolitą warszawskim. Jak już zapowiedział, będzie domagał się zlustrowania.

"Spotykałem się z SB, ale nie donosiłem" - twierdzi abp Wielgus.