Polscy policjanci znaleźli przy nim kilkanaście sztuk broni, sprzęt do jej produkcji, amunicję i ładunki wybuchowe.

Gangster był poszukiwany przez niemiecką policją europejskim nakazem aresztowania. "Zatrzymała go specjalna grupa policjantów, która współdziałała z funkcjonariuszami w Niemczech" - powiedział dziennikowi.pl Zbigniew Matwiej z Komendy Głównej Policji. Wraz z mężczyzną funkcjonariusze schwytali jeszcze trzech bandytów.

Krzysztof Sz. jest uważany za herszta gangu, który od 2003 roku działał w Niemczech. Specjalizował się w napadach na banki i sklepy jubilerskie - w wyjątkowo zuchwałym stylu. Rabował w biały dzień, w centrum miasta. Jego banda wpadała z młotkami i kijami bejsbolowymi. Rozbijali w drobny mak witryny i lady. Kradli, co tylko wpadło im w ręce. I odjeżdżali z piskiem opon. Potrafili też wjechać furgonetką do sklepu z kosztownościami, rozwalając wystawę i drzwi. W sumie razem ze swoją zgrają gangster złupił towar wart ok. 3 milionów euro (ok. 12 mln zł).

Gdy niemieccy funkcjonariusze rozbili szajkę, Krzysztof Sz. uciekł do Polski.