O takiej propozycji abp Życiński opowiedział w ubiegłym tygodniu. Zainteresowała się tym prokuratura.
Rzecznik metropolity lubelskiego poinformował o przesłuchaniu arcybiskupa i podał, że abp Życiński podczas spotkania z prokuratorem podkreślił, że jest przede wszystkim "pasterzem odpowiedzialnym za zbawienie wszystkich jego mieszkańców, także tych, którzy walczyli z Kościołem". Metropolita prosił, aby nie oczekiwać od niego pełnienia "roli detektywa wobec tych, dla których jest przede wszystkim pasterzem".
W piątek abp Życiński powiedział, że kilka lat temu otrzymał od kogoś, kto powoływał się na związki z SB, propozycję kupienia materiałów, których ujawnienie może
sprawić kłopot Kościołowi. Miała to być "lista bliżej nieokreślonych osób". Nie mówiono o żadnej kwocie pieniędzy. Abp Życiński nie skorzystał z propozycji, a człowieka, który oferował listę skierował do ABW.
Prokuratura sprawdza, czy człowiek, który proponował duchownemu te materiały nie popełnił przestępstwa "ukrywania dokumentów przez osobę, która nie ma prawa nimi rozporządzać" bądź ujawnienia tajemnicy państwowej lub służbowej.