"Profesor postąpił tak, jak każdy lekarz. Wybrał ratowanie życia" - powiedział Religa po rozmowie z hematologami i specjalistami od transplantacji, którzy byli członkami zespołu.

Zastępca Religi Bolesław Piecha ocenił z kolei: "Dobrze, że toczy się śledztwo prokuratury w tej bulwersującej sprawie, które powinno wyjaśnić wszystkie jej szczegóły i okoliczności. Trzeba poczekać na finał tych prac. Profesor Jędrzejczak jest osobą kontrowersyjną, zarówno jako naukowiec, ale także jako człowiek".

Okazuje się, że komisja powołana przez Religę, przed wydaniem werdyktu nie zbadała dokładnie wszystkich okoliczności sprawy. Profesor Jędrzejczak zdecydował się na eksperyment, nie badając wszystkich członków rodziny Bartka Misiaka, o którego przypadku pisaliśmy. Potem okazało się, że jego ojciec byłby idealnym dawcą szpiku kostnego. A to oznacza, że pacjenta można było ratować tradycyjną metodą.

Profesor Jerzy Hołowiecki członek zespołu ekspertów przyznaje, że badanie wszystkich członków rodziny jest standardem w takich przypadkach.
"Jednak ojciec odwiedzał syna w szpitalu, dlaczego go nie zbadano?"
"Prosiliśmy o dowód na to, że ojciec był niedostępny. Przyniesiono nam kserokopię historii choroby i była tam adnotacja, że ojciec jest mało dostępny. W adnotacji jest napisane, że nigdy nie skontaktował się ani z kierownikiem, ani lekarzem prowadzącym. Takie było formalne wytłumaczenie. Jeśli on rzeczywiście nigdy tego nie zrobił, to lekarze nie mogli go gonić" - mówi Hołowiecki.
"Kto twierdzi, że on się nigdy nie zgłosił".
"To wynikało z dokumentacji i wyjaśnienia profesora Jędrzejczaka" - dodaje prof Hołowiecki.

Nie zbadano także drugiej istotnej sprawy. Profesor Jędrzejczak, który dziś tłumaczy, że nie było czasu na szukanie dawców, wcześniej w artykule naukowym napisał, że zdecydował się na eksperyment, bo poszukiwania dawców szpiku nie dały rezultatu.
"Tego nie potrafię wyjaśnić. Tyle mogę powiedzieć. Komisji przedstawiono wiele dokumentów, ale akurat tej pracy naukowej nie widziałem" - przyznaje prof. Hołowiecki.

Prokuratura bada sprawę kontrowersyjnego eksperymentu. Wczoraj zapadła decyzja o przeniesieniu śledztwa z prokuratury rejonowej do okręgowej.

"Sprawa jest niezwykle skomplikowana i bardzo ważna, również ze względu na obszar, którego dotyczy. Prokuratura przywiązuje bardzo dużą wagę, aby wyjaśnić wszelkie okoliczności eksperymentalnego zabiegu przeszczepu, który przeprowadzono u pięciu pacjentów" - mówi Maciej Kujawski, rzecznik warszawskiej prokuratury. Prokuratura rozważa, czy nie powołać do sprawy biegłych z zagranicy. Profesor Jędrzejczak jest jednym z największych autorytetów medycznych w Polsce.
















Reklama