"Na szczęście nikomu nic się nie stało. Ani 45-latkowi, ani jego synowi" - mówi Romuald Szyszka, rzecznik głogowskiej policji. Jak dodaje, mieszkaniec Głogowa był kompletnie pijany. Miał 3,5 promila alkoholu we krwi. Nic więc dziwnego, że rozbił auto na betonowym płocie.

Teraz 45-latek odpowie przed sądem nie tylko za kierowanie po pijanemu, ale także za narażenie życia swojego dziecka. Grozi mu pięć lat za kratkami.