Takiego zakończenia patrolu nie spodziewali się też policjanci. Mieli tylko legitymować grupy nazbyt hołdujące tradycji, a przywieźli ze sobą skazańca. "Został zatrzymany, bo miał trafić do więzienia. Teraz z ulicznego polewania wodą trafił do zakładu karnego" - powiedział Krzysztof Zaporowski z policji we Wrocławiu.

W tym roku padający deszcz nie sprzyjał chętnym do oblewania ludzi wodą. Było ich na ulicach znacznie mniej niż rok temu i zachowywali się lepiej niż w poprzednich latach. "W tym roku wystarczyło legitymowanie i pouczanie" - zapewnia Zaporowski.

Reklama

Zapewne odstraszyła ich też groźba szybkiego karania przez sądy 24-godzinne.