Minister zdrowia mówił w TVN24: "Postępowanie tego lekarza w przeszłości było naganne. Osobiście uważam, że niezgodne z zasadami etyki lekarskiej". Zbigniew Religa dodał, że proces byłego ordynatora będzie wstrząsający, bo prawda, która zostanie odsłonięta, jest wstrząsająca.
Sąd nie przedłużył Mirosławowi G. aresztu, ale żeby wyjść na wolność, musi wpłacić 350 tys. złotych do 31 maja. Rodzina byłego ordynatora już zbiera pieniądze, nawet niektórzy pacjenci zadeklarowali, że się dołożą. Zbigniew Religa mówi na to tak: "Nie widzę żadnych podstaw, abym miał zrzucać się na kaucję dla Mirosława G."
Sąd wyznaczył kaucję, bo uznał, że nie ma nawet prawdopodobieństwa, że Mirosław G. kogokolwiek zabił. Prokuratura już szykuje zażalenie na tę decyzję. Chce, by lekarz siedział za kratami.
Kardiochirurg usłyszał już 50 zarzutów. Na tej liście jest branie łapówek za przyspieszanie terminu zabiegów, molestowanie w zamian za lepszą opiekę nad chorymi, a także morderstwo i narażenie życia. Miał też znęcać się nad młodszymi lekarzami.