Wczoraj około setki dzieci chodzących do przedszkola było na badaniach. Dostały antybiotyki, szczepionki i leki uodparniające. Wszystkie są zdrowe. "Gdyby były zakażone, już miałyby objawy" - uspokaja Monika Jakubiak z warszawskiego sanepidu. Nie ma więc potrzeby zamykania przedszkola.

Tydzień temu chłopczyk poczuł się źle. Miał gorączkę i krwawiącą wysypkę. Rodzice odwieźli go do szpitala. Tam okazało się, że to przerażająca ostatnio wszystkich sepsa. I to wywołana przez głośne ostatnio bakterie - meningokoki.

Wywoływana przez bakterie, grzyby czy pasożyty sepsa, zwana inaczej posocznicą, to ciężka reakcja zapalna organizmu na zakażenie, prowadząca do niewydolności narządów wewnętrznych.