"Może ten niedźwiadek został po prostu rozszarpany i zjedzony przez dorosłego samca w walce o terytorium? Takie rzeczy podczas rui się zdarzają" - snują hipotezy strażnicy z Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Dyrekcja Parku na razie nie wpada w panikę, bo ma własną teorię na temat zaginięcia misia. "Mamy zarówno po polskiej, jak i słowackiej stronie około 60-70 niedźwiedzi. Nie ma żadnej pewności, że turyści widzieli akurat Siwą, tym bardziej że ostatnio w tym rejonie w ogóle nie widziano niedźwiedzi" - wyjaśnia Paweł Skawiński, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Mimo wszystko odpowiednie służby sprawdzają każdą informację, trwają też poszukiwania samego niedźwiadka. Turyści muszą być teraz bardziej ostrożni i przede wszystkim nie mogą schodzić ze szlaków. "Jeśli do takiego spotkania dojdzie na szlaku, to należy się spokojnie wycofać. I pod żadnym pozorem nie próbować karmić, licząc, że niedźwiadek bardziej zainteresuje się nami niż batonikiem" - radzi Paweł Skawiński.