Sąd zgodził się na wypuszczenie Wojciecha Kroloppa, by ten mógł leczyć się onkologicznie. Ale przerwa w karze właśnie mu się skończyła. Dyrygent nie miał wyjścia - musiał wrócić do więzienia. Inaczej zaczęła by szukać go policja.

W czwartek Krolopp złożył w sądzie wniosek o przedłużenie przerwy. Teraz Zakład Medycyny Sądowej musi zbadać dyrygenta. Dopiero wtedy sędziowie orzekną, czy wypuścić go jeszcze na jakiś czas.

Do tej pory Krolopp nie robił problemów. Regularnie spotykał się z kuratorem, wypełniał sprawozdania z przebiegu leczenia.

Dyrygent został w lutym 2006 roku skazany na sześć lat więzienia za pedofilię. Okazało się, że w latach 1994-1996 wykorzystał seksualnie trzech małoletnich członków chóru Polskie Słowiki. Molestował chórzystów w czasie zagranicznych i krajowych występów chóru, kilkakrotnie zdarzyło się to mu także w Poznaniu.

Sąd uznał go za winnego co najmniej kilkunastokrotnego wykorzystania seksualnego każdego z pokrzywdzonych. Zakazał mu też po wyjściu z więzienia przez sześć lat pracować z dziećmi i młodzieżą.