Wszystko dlatego, że to, ile szpital wykonał usług w danym roku, wpływa na przyszłoroczny kontrakt z NFZ - pisze "Życie Warszawy". Fundusz sprawdza, ile było zabiegów i porad, i na tej podstawie określa, jakie są potrzeby.
Jeżeli kontrakt był np. na tysiąc zabiegów, a wykonano 500, to wniosek jest jeden - kontrakt był za wysoki. Dlatego kolejne porozumienie będzie przewidywać mniej usług. Stracą na tym pacjenci, którzy będą musieli dłużej czekać w kolejkach. To, że kontraktów nie wykonano, bo był strajk, nie jest dla Narodowego Funduszu Zdrowia żadnym usprawiedliwieniem.
To oznacza, że będzie źle. Już w tym roku szpitale podpisały niższe kontrakty w stosunku do tego, co uzgodniono rok temu. Pieniędzy nie starcza na pełne 12 miesięcy. A za rok funduszy będzie jeszcze mniej.
W tej chwili w Polsce strajkuje - według danych Ministerstwa Zdrowia - 226 szpitali. Najwięcej na Śląsku - co drugi, i na Mazowszu - co trzeci.