Są wątpliwości, czy dowody rzeczywiście świadczą przeciw kobietom, ale sąd tym akurat się nie zajmował. Sędzia Hanna Grądzielewska podkreśliła, że wystarczył Europejski Nakaz Aresztowania, bo "on opiera się na wzajemnym zaufaniu państw".
Polki są podejrzane o udział w zabójstwie mieszkańca wyspy Lanzarote należącej do Wysp Kanaryjskich. Według hiszpańskiej prokuratury, Marlena i Lilla J. mieszkały wcześniej u Alfonsa R. Kiedy w marcu zatrzymano je w Polsce, w ich domu znaleziono kartę kredytową należącą do zabitego Hiszpana.
Jednak obrońcy kobiet dowodzili, że mężczyzna został zamordowany między 10 a 13 lutego, a Polki płaciły jego kartą 2 lutego. Wynika z tego, że ukradły mu kartę, zanim został zabity. Jednak sąd podkreślił, że "udział w zabójstwie" nie musi oznaczać, że dokonały morderstwa osobiście. Mogły na przykład kogoś do tego namówić.
Ale ocena dowodów będzie należeć do hiszpańskiego sądu, przed którym wkrótce staną obie siostry.