Złodziej ukrył się w środku jeszcze wczoraj, przed zamknięciem katedry dla zwiedzających. Gdy wszyscy wyszli, spokojnie okradł świątynię. Uciekł przez dach. Możliwe, że spłoszył się, gdy zobaczył zainstalowane w katedrze kamery monitoringu.

Złodziej miał pecha, ponieważ puszki z datkami zostały wczoraj opróżnione. Niewiele znalazł w nich pieniędzy. Według proboszcza, ukradł z nich najwyżej tysiąc zł. Na szczęście relikwiarz św Stanisława, czy groby są nienaruszone.

Reklama

Kradzież odkryli infułat z kościelnym, którzy o godzinie 5.40 otwierali katedrę - dowiedział się dziennik.pl. Zobaczyli powyginane kraty w oknach, rozbite puszki z datkami. Do katedry od razu przyjechała policja. Funkcjonariusze sprawdzali nagrania z monitoringu i przesłuchali świadków. Śladów złodzieja szukał pies tropiący.

Turyści mogli wejść do katedry dopiero po południu. Aby to im wynagrodzić dyrekcja zdecydowała, że muzeum będzie czynne do późna w nocy.

Katedra Wawelska to jeden z najważniejszych zabytków naszego dziedzictwa narodowego. W krypcie spoczywa 19 polskich królów - od Władysława Łokietka do Augusta II Mocnego. Są tam też groby członków rodzin królewskich, biskupów krakowskich oraz wybitnych Polaków, między innymi Tadeusza Kościuszki, Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, marszałka Józefa Piłsudskiego oraz generała Władysława Sikorskiego.

Reklama