Skimming polega na skopiowaniu paska magnetycznego karty płatniczej i pozyskaniu jej kodu PIN. Przechwycone dane złodzieje nanoszą na inny pasek magnetyczny. Powstaje wtedy sfałszowana karta, która pozwala na wypłacanie pieniędzy w dowolnym bankomacie. Urządzenie skimmingowe, kopiujące informacje z paska magnetycznego, przestępcy montują na szczelinie, w którą wsuwa się kartę. Dzięki temu skanują ją. PIN podglądają natomiast przez mniejszą niż centymetr mikrokamerę instalowaną nad klawiaturą bankomatu lub poprzez specjalną nakładkę na klawiaturę.

Reklama

W skimmingu specjalizują się międzynarodowe gangi. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy polska policja rozbiła ich kilka. Z reguły znajdowano przy nich setki podrobionych kart różnych, najczęściej amerykańskich banków. "W 95 proc. przypadków tym procederem zajmują się obcokrajowcy, m.in. Rumuni, obywatele krajów arabskich i Hiszpanie" - mówi Piotr Gradkowski z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą i korupcją Komendy Stołecznej Policji. Grupy te jeżdżą z kartami po całej Europie.

Łapanie skimmerów nie jest łatwe - trudno przewidzieć, przy którym bankomacie pojawi się oszust z fałszywą kartą. To zadanie dla banku, który po odnotowaniu transakcji sfałszowaną kartą musi jak najprędzej przekazać informację policji. Liczą się wtedy dosłownie sekundy, by złapać skimmera tuż po wypłacie.
"Były sytuacje, że obstawialiśmy wszystkie bankomaty w mieście. To są noce siedzenia w pobliżu automatu, zabawa w kotka i myszkę" - przyznaje Zbigniew Urbański z Komendy Głównej Policji, specjalista od przestępczości elektronicznej.

Ostatnio do jednej z warszawskich komend na Saskiej Kępie wpłynęło ponad 40 zgłoszeń kradzieży pieniędzy z bankomatów. Głównym celem były automaty przy ulicach Jubilerskiej i Francuskiej. "W Warszawie są bankomaty, w których dochodziło do większej liczby przypadków skimmingu" - potwierdza Piotr Gradkowski. "Przestępcom typującym urządzenia zależy przede wszystkim na tym, żeby bankomat był często używany, a zarazem stał w ustronnym miejscu" - dodaje. Najczęściej wyciągane są kwoty do 1000 zł. Przestępcy używają kart do momentu, aż na koncie zabraknie pieniędzy.

Reklama

"Zatrzymujemy coraz więcej skimmerów, bo coraz lepiej współpracujemy z działami bezpieczeństwa banków, a są to potężne zespoły pracujące dzień i noc" - mówi Urbański. "Polska nie jest zresztą eldorado dla skimmerów. Oni do nas przyjeżdżają wypłacać pieniądze, bo uważają, że bankomaty u nas nie są w ogóle zabezpieczone. To nie Polacy są najczęściej okradani, ale obywatele innych państw" - zaznacza. Jednak karta skopiowana w Polsce może być po jakimś czasie użyta za granicą, np. w Rumunii czy Hiszpanii.

W ciągu ostatnich lat liczba przestępstw związanych z podrabianiem środków płatniczych spada z roku na rok. W ubiegłym – zanotowano 8033 takie przestępstwa, dwa lata temu 9371. Ze statystyki nie wynika jednak, ile dokładnie było przypadków fałszowania kart. Specjaliści radzą, by korzystać z bankomatów znajdujących się wewnątrz banków, bo jest mała szansa na to, że przestępcy odważą się zamontować tam urządzenia skimmujące. Warto też zwrócić uwagę na sam automat - czy nie widać, że coś jest do niego doklejone, odstaje itp. Wpisując kod PIN, należy zasłaniać ręką klawiaturę. Jeżeli bankomat wzbudza podejrzenia, nie należy wsuwać karty. Ważne też, aby nie tracić kart z oka, np. płacąc w sklepach albo restauracjach, bo tam też może dojść do skopiowania karty.