Sąd Okręgowy w Poznaniu uchylił we wtorek wyrok w procesie deratyzatora oskarżonego o nieumyślne spowodowanie śmierci i skierował proces do ponownego rozpatrzenia przez sąd rejonowy.

Reklama

Deratyzator Dariusz M. był oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci czternastomiesięcznego chłopca po przeprowadzonej wcześniej deratyzacji w domu jednorodzinnym w Luboniu (Wielkopolskie).

Według Sądu Okręgowego sąd niższej instancji pominął kilka wątków ważnych dla rozpoznania sprawy w tym m.in. to, że podczas interwencji strażacy odnotowali w pomieszczeniu obecność siarkowodoru, a nie tylko fosforowodoru używanego przy deratyzacji.

Według sądu odwoławczego podczas poprzedniego procesu sąd nie wyjaśnił także, dlaczego oskarżony podczas feralnej deratyzacji nie dochował wszystkich wymogów, chociaż tydzień wcześniej podczas podobnych czynności wszystkie wymagania zostały przez niego spełnione.

Dariusz M. został w czerwcu br. skazany na karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat oraz 100 tys. zł odszkodowania dla rodziny zmarłego dziecka. Otrzymał również pięcioletni zakaz wykonywania zawodu. Odwołał się od tego wyroku.

W 2007 roku po deratyzacji przeprowadzonej w domu jednorodzinnym, w szpitalu zmarło czternastomiesięczne dziecko. Do szpitala z objawami zatrucia trafił także właściciel domu, jego żona, teściowa i jej konkubent.