Prokuratura oskarżyła ją o zatuszowanie kilka lat temu incydentu drogowego z udziałem dyrektora szpitala w Brzezinach. W trakcie procesu wyraziła zgodę na podawanie w mediach jej nazwiska.

W tej sprawie na ławie oskarżonych zasiadło jeszcze m.in. troje policjantów i dyrektor szpitala Jan K. W środę, również w stosunku do pięciu oskarżonych, łódzki sąd okręgowy utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji. Sprawę jednego z policjantów skierował do ponownego rozpoznania.

Reklama

W październiku ub. roku Sąd Rejonowy w Brzezinach - oprócz Kostrzewy - skazał cztery osoby, w tym troje b. policjantów z Brzezin, na kary od trzech miesięcy do roku więzienia w zawieszeniu na dwa i trzy lata. Dwie osoby uniewinniono, a wobec dyrektora szpitala Jana K. umorzył postępowanie ze względu na przedawnienie się czynu. Sąd zadecydował również, że m.in. Kostrzewa nie może przez dwa lata zajmować stanowisk kierowniczych w instytucjach państwowych.

Uzasadniając środowy wyrok sędzia Wojciech Cerski powiedział m.in., że rozstrzygnięcie rawskiego sądu w tej sprawie było prawidłowe - oparł je na opiniach biegłych, a także prawidłowo ocenił dowody w tej sprawie, dokonał "wszechstronnej ich analizy". M.in. dlatego sąd okręgowy uznał apelację za bezzasadną.

W stosunku do jednego z oskarżonych policjantów łódzki sąd postanowił skierować sprawę do ponownego rozpoznania, ze względu na sprzeczne wyjaśnienia, jakie składał on podczas rozprawy w Brzezinach.

Według śledczych do popełnienia przestępstwa miało dojść w czerwcu 2003 roku, kiedy Kostrzewa była szefem Komendy Powiatowej Policji w Brzezinach. Wtedy to - zdaniem prokuratury - ówczesny dyrektor szpitala w Brzezinach i radny Jan K., kierując samochodem pod wpływem alkoholu, uderzył w przydrożny znak drogowy.

W brzezińskiej komendzie miało dojść wówczas do sfałszowania m.in. protokołu użycia alkomatu i notatek służbowych. Wynikało z nich, że dyrektor szpitala był trzeźwy, a kolizja była spowodowana gwałtownym pogorszeniem się stanu jego zdrowia.

Reklama

Zdaniem prokuratury, badaniu alkomatem poddał się inny policjant, który był dobrym znajomym dyrektora. Z kolei żona dyrektora miała podrobić podpis męża na protokole badania zawartości alkoholu i sfałszować dokumentację medyczną dotyczącą rzekomego pobytu męża w szpitalu.

Kostrzewa została zatrzymana w listopadzie 2006 r., gdy - wówczas jako zastępca szefa łódzkiej policji - sama stawiła się w prokuraturze. Po przedstawieniu zarzutów komendant główny odwołał ją ze stanowiska. Policjantka odeszła na emeryturę.

W lipcu ub.r. Sąd Rejonowy w Brzezinach uznał, że Kostrzewa nadużyła swojej władzy; mając świadomość, że dyrektor jest pod wpływem alkoholu, spowodowała odstąpienie od przeprowadzenia badania na zawartość alkoholu w organizmie. Natomiast funkcjonariusze policji - według sądu - poświadczali nieprawdę i nakłaniali do jej poświadczenia, umyślnie nie dopełnili swoich obowiązków.

Apelacje od tego wyroku wnieśli zarówno prokuratora jak i obrońcy oskarżonych. (PAP)

jaw/ pz/ jra/