W piątek w Sądzie Rejonowym Warszawa Praga-Północ odbyło się niejawne posiedzenie podczas, którego M. wycofał wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Prokurator zaproponował oskarżonemu dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat.
"Jawność posiedzenia mogłaby obrażać dobre obyczaje oraz naruszyć ważny interes prywatny zarówno pokrzywdzonego jak i oskarżonego" - tak sędzia Marta Skobel uzasadniła decyzję o wyłączeniu jawności.
"Oskarżony skorzystał z uprawnienia, które posiada i cofnął wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Sprawa została skierowana na rozprawę podczas, której zostaną przesłuchani świadkowie" - powiedział dziennikarzom prokurator Maciej Nowicki.
Proces Łukasza M., który w piątek nie chciał rozmawiać z dziennikarzami, ma ruszyć 18 maja.
24-letni student Uniwersytetu Warszawskiego (zawieszony w swych prawach przez uczelnię) w ostatnich wyborach samorządowych do rady dzielnicy Praga Północ startował z list Platformy Obywatelskiej. Gdy "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że ciążą na nim zarzuty prokuratorskie został wyrzucony z PO.
Według ustaleń śledczych M. zrobił nagie zdjęcia znajomemu 16-latkowi, a potem miał mu grozić, że je ujawni, jeśli nie będzie z nim utrzymywał intymnych kontaktów. Policjanci znaleźli w komputerze mężczyzny trzy tysiące plików m.in. z filmami i zdjęciami z pornografią dziecięcą.
Dobrowolne poddanie się karze oznaczałoby, że M. utraci mandat. Wycofanie tego wniosku oznacza, że pozostaje on radnym co ma wpływ na polityczny rozkład sił w radzie dzielnicy Praga-Północ. W ostatnich wyborach do 23-osobowej rady dziewięć mandatów zdobyła PO, a SLD - jej koalicjant w poprzedniej kadencji samorządu - trzy. Opozycja ma w sumie o jednego radnego mniej - PiS ma w radzie ośmioro radnych, a Praska Wspólnota Samorządowa - troje. Gdy Łukasz M. przeszedł na stronę opozycji PiS i PWS uzyskały większość w radzie tej dzielnicy.