Kobiety przebrane w stroje pielęgniarek niosą transparent z hasłem "Homofobia jest uleczalna", na innym jest napis "Adoptujmy cały świat" oraz "Równe prawa, równe obowiązki". Przebieg imprezy monitorują przedstawiciele Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE.
"Hymn towarzyszy nam w najważniejszych chwilach, a walka o pokój społeczny jest dla naszego państwa bardzo ważna. Nie potrzeba nam wewnętrznych waśni, bo to w przeszłości doprowadziło do wielkich konfliktów narodowych" - powiedział Jacek Adler, jeden z organizatorów parady.
Wśród uczestników parady są m.in. członkowie organizacji lewicowych i politycy Sojuszu Lewicy Demokratycznej. "Oczekujemy od was więcej niż, uczestnictwa raz do roku w kolorowym pochodzie. Oczekujemy wrażliwości społecznej, a przede wszystkim dobrych ustaw" - mówili organizatorzy parady, zwracając się do polityków.
Burmistrz dzielnicy Ursynów Piotr Guział zwracając się do uczestników kontrmanifestacji powiedział: "Tu jest prawdziwa tęczowa Polska. Weźcie się za ręce, macie prawo iść z nami". "Chodźcie z nami" - skandowali uczestnicy parady.
Wśród postulatów uczestników Parady Równości są m.in.: uchwalenie ustawy o związkach partnerskich, wprowadzenie do szkół rzetelnej, neutralnej światopoglądowo edukacji seksualnej, obejmującej także kwestie różnorodności społeczeństwa, aktywna walka rządu z przejawami dyskryminacji wobec mniejszości seksualnych i innych mniejszości. Jednym z postulatów tegorocznej parady jest uchwalenie ustawy o ochronie praw zwierząt.
Parady Równości odbywają się w Polsce od 2001 r. Organizacji imprezy zakazał w 2004 r. ówczesny prezydent Warszawy Lech Kaczyński - wtedy zamiast niej odbył się wiec przed Ratuszem, a w 2005 r. - parada przeszła mimo zakazu prezydenta. Później uznano, że zakaz był niezgodny z prawem, co potwierdził m.in. Trybunał Konstytucyjny.
W reakcji na to członkowie Młodzieży Wszechpolskiej, ONR i sympatycy Legii Warszawa zaczęli rzucać w ich kierunku petardami. Wznosili okrzyki: "Zakaz pedałowania", "Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę".
Wiceprzewodniczący Rady Warszawy Sebastian Wierzbicki (SLD) wyraził żal, że nie udało się wywiesić tęczowej flagi na maszcie stołecznego Ratusza, ale - jak dodał - udało się rozświetlić na tęczowo Pałac Kultury i Nauki. Z okazji parady PKiN będzie podświetlony na tęczowo od zmierzchu do północy.
Ambasador Wielkiej Brytanii w Warszawie Rick Todd powiedział, że parada nie jest "przeciwko nikomu czy niczemu, a za różnorodnością i równouprawnieniem". Na te słowa tłum wznosił okrzyki: "God save the Queen". Todd w 2007 roku z okazji Parady Równości wywiesił na gmachu brytyjskiej ambasady tęczową flagę.
Na Placu Bankowym przed stołecznym Urzędem Miasta zorganizowano Miasteczko Równości, które będzie finałem imprezy. Swoje stoiska wystawiły m.in. stowarzyszenia oraz instytucje. Do godziny 19. będzie tam można skorzystać z różnych atrakcji i posłuchać muzyki m.in. koncertu Michaela Canitrota.
Nieopodal Placu, na trasie pochodu przy ulicy Senatorskiej, demonstrowało kilku przeciwników Parady Równości. Trzymali transparenty z napisem "Ruch Suwerenności Narodu Polskiego" oraz hasłami: "Eurosodomia nie ma przyszłości", "Każdy Polak kulturalny dba o przyrost naturalny". Wcześniej podobna kontrmanifestacja środowisk nacjonalistycznych odbyła się przed Sejmem.
Według policji, zarówno Parada Równości, jak również demonstracje jej przeciwników przebiegły bez większych incydentów. Sobotnie zgromadzenia publiczne w Warszawie, w których uczestniczyło w sumie kilka tysięcy osób zabezpieczało kilkuset funkcjonariuszy.