Policjanci odnaleźli dziecko na zakopiańskim deptaku i zawieźli je do szpitala. Na szczęście chłopcu nic się nie stało. Matka, która rano zadzwoniła na policję, zgłaszając zaginięcie dziecka, powiedziała policji, że synka powierzyła pod opiekę swojemu przyjacielowi.
"Zeznania matki i jej przyjaciela są niespójne, dlatego obydwoje zostali zatrzymani na policji i w poniedziałek jedna z tych osób usłyszy zarzuty narażania dziecka na utratę zdrowia lub życia, za co grozi do pięciu lat pozbawienia wolności" - powiedział PAP rzecznik zakopiańskiej policji Kazimierz Pietruch.