Mężczyzna odpowie za sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób poprzez podkładanie ładunków wybuchowych. W czterech eksplozjach, do których doszło w Krakowie od końca czerwca, rannych zostało pięć osób. Mężczyźnie może grozić nawet do 12 lat więzienia.
Tymczasem policjanci znaleźli w garażu w krakowskich Swoszowicach kilkanaście kilogramów substancji, która mogła posłużyć do produkcji materiałów wybuchowych. Pomieszczenia wynajmował podejrzany o podkładanie bomb Rafał K.
"W garażu było ukryte pomieszczenie, w którym policjanci znaleźli substancję mogącą służyć do wytwarzania materiałów wybuchowych. Wszystko wskazuje na to, że Rafał K. urządził sobie tam magazyn" - powiedziała PAP Katarzyna Padło z zespołu prasowego małopolskiej policji.
Policyjni pirotechnicy podczas przeszukania korzystali ze specjalnego robota do wykrywania i neutralizacji ładunków wybuchowych. Na czas akcji kilkadziesiąt osób zostało ewakuowanych, gdyż wynajmowany garaż znajduje się w ciągu domów szeregowych.
W sobotę wieczorem Rafał. K był przesłuchiwany w prokuraturze. Według policji są dowody na to, że to właśnie on od kilku tygodni terroryzował Kraków podkładając domowej roboty bomby na prywatnych posesjach. W czterech eksplozjach, do których doszło od końca czerwca, rannych zostało w sumie pięć osób.
38-latek został zatrzymany w piątek po południu. W jego domu policjanci znaleźli materiały, które mogły służyć do konstruowania ładunków wybuchowych. Ładunki były w różnej fazie produkcji. "Mężczyzna eksperymentował. Ściany jego domu były wyłożone materiałami dźwiękochłonnymi" - informowała PAP Katarzyna Padło z zespołu prasowego małopolskiej policji. Jeszcze przed zatrzymaniem mężczyzna zdołał podłożyć kolejny ładunek. Ukrył go w rurze PCV i zostawił na budowie domu. Policjanci znaleźli i zneutralizowali tę bombę.