Działająca przy Ministerstwie Infrastruktury komisja, która bada wtorkowe awaryjne lądowanie Boeinga 767 na warszawskim lotnisku Chopina, zastanawiała się, czy zakwalifikować je jako wypadek czy jako poważny incydent.

Reklama

"Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako wypadek, to na razie jedyna nowa informacja" - powiedział Lasek. Dodał, że specjaliści Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotnicznych są na etapie gromadzenia danych. Analizują zarówno techniczną stronę usterki, jak i przygotowanie portu lotniczego i służb utrzymania ruchu, działanie załogi - pilotów i personelu pokładowego. Eksperci badają rejestratory parametrów lotu i zapisy rozmów w kokpicie.

Wypadki i incydenty lotnicze należą do poważnych zdarzeń lotniczych mających wpływ na bezpieczeństwo. Zgodnie z przyjętą w lotnictwie kategoryzacją wypadek to wydarzenie, w którym człowiek poniósł śmierć lub odniósł poważne obrażenia albo też poważnemu uszkodzeniu uległ statek powietrzny. Do incydentów zalicza się wydarzenia lotnicze o mniej poważnych konsekwencjach.

We wtorek po południu na warszawskim lotnisku, z powodu awarii układu hydraulicznego i niemożności wysunięcia podwozia lądował "na brzuchu" Boeing 767-300 ER PLL Lot lecący z Newark. Nikt z 220 pasażerów i jedenastoosobowej załogi nie odniósł obrażeń. Samolot wciąż znajduje się na pasie startowym, port lotniczy Okęcie pozostaje zamknięty.