Policjanci już wcześniej zatrzymali m.in. 32-letniego mieszkańca Giżycka, który jest podejrzany o kradzież antyków. Zarzuty w tej sprawie usłyszeli też właściciel i pracownik jednej z galerii, która oferowała cenne przedmioty.

Reklama

"Tym razem odzyskane zostały dwa obrazy, lampa i żyrandol. Sprawą zajmują się policjanci z wydziału kryminalnego KSP, którzy na co dzień szukają skradzionych przedmiotów, monitorują rynek antykwaryczny" - powiedziała w piątek PAP Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego KSP.

Cała sprawa rozpoczęła się od informacji przekazanej przez francuskich policjantów. Wynikało z niej, że w latach 2009-2010 z dworku na południu Francji skradziono antyki: obrazy, rzeźby, świeczniki, figurki i meble. Przedmioty te następnie miały trafić do Polski.

W śledztwo włączyło się Biuro Kryminalne KGP. Policjanci dotarli najpierw do jednej z galerii na warszawskim Mokotowie. Tam zabezpieczyli pięć obrazów i trzy rzeźby. Ceny samych obrazów kształtowały się od kilkuset do ponad stu tysięcy złotych.

Następnie funkcjonariusze ustalili osobę, która wstawiała te antyki do galerii. Okazało się, że to 32-letni Dominik W., mieszkaniec Giżycka. "W jego mieszkaniu zabezpieczono kolejne skradzione we Francji przedmioty. W tym ponad 20 pucharów i świeczników. Mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem" - dodała Kędzierzawska.

"Kryminalni" z KSP wiedzieli, że to nie jedyna osoba zamieszana w proceder. "Dotarli do kolejnej galerii w okolicy Warszawy, gdzie odzyskali kolejne dwa obrazy i zatrzymali kierownika galerii, 37-letniego Sebastiana G. Usłyszał on zarzut paserstwa podobnie jak właściciel galerii - 60-letni Marek G." - dodała Kędzierzawska. Jak zaznaczyła, sprawa nadal ma charakter rozwojowy.