To miała być zwykła akademia pod tablicą poświęconą ofiarom katastrofy smoleńskiej. Na miejsce przyjechał Jarosław Kaczyński. Kuratorium oświaty nie spodobało się jednak , że wzięli w niej udział uczniowie z pobliskiej szkoły. Poszło przede wszystkim o recytowany przez uczniów wiersz, w którym nazwali go "mężem stanu". Jak podaje "Rzeczpospolita" skarg rodziców na całe zdarzenie nie było. Zainteresowały się nią jednak lokalne media i inni politycy. Ich zdaniem, szkoła to nie miejsce na uprawianie polityki. "Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że spotkania polityków z uczniami zawsze wzbudzają emocje.
Reklama
Kuratatorium zajęło się sprawą po umieszczeniu filmu z uroczystości na portalu You Tube.
Komentarze (129)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeZapytam tylko jak sie maja kangury - kopniety 'kondziu wallenrodzie' i jak ci idzie czytanie biblii o MILOSCI BLIZNIEGO!!
a Polska stoi przed pytaniem czy chcemy aby szefem opozycji byl czlowiek chory umyslowo...
Jarus to nie chodzi o to czego chca Polacy, to rozchodzi sie o to ze Polacy nie chca ciebie...
Wiec cytujac geniusza, "spieprzaj dziadu" i nie szarp mnie nerw.
dzieci Przerwał kekcje.czy nie
a dzieci po dorosłych powtórzą każdą głupotę, a jeszcze jak to powie tata, mama czy 'ucycielka' której rodzice kazali słuchać ! ;))
pamiętacie Syzyfowe Prace?
Tam tez karano uczniów za recytacje polskich wierszy patriotycznych!
A szkoła we Wrzesni?
Wracaja czasy ZABORÓW?