Samolot szkoleniowy "Orlik" lądował w środę awaryjnie na wojskowym lotnisku w Radomiu. Dwóm pilotom z 42. Bazy Lotnictwa Szkolnego w Radomiu nic się nie stało. Samolot, który lądował bez podwozia, uległ niewielkiemu uszkodzeniu. Jak poinformował PAP zastępca rzecznika prasowego Dowództwa Sił Powietrznych mjr Jakub Block, podczas podejścia do lądowania - po wykonaniu lotu szkolnego - załoga stwierdziła brak możliwości wypuszczenia podwozia; było to niemożliwe także przy użyciu trybu awaryjnego.
Według rzecznika po zużyciu paliwa piloci wykonali procedurę lądowania awaryjnego na pasie zapasowym, zachowano przy tym obowiązujące przepisy i procedury, m.in. przed przyziemieniem silnik został wyłączony. Pilotom nic się nie stało. Samolot został uszkodzony w niewielkim stopniu - powiedział Block. Załogę samolotu stanowili dwaj doświadczeni piloci - instruktorzy z 42. Bazy Lotnictwa Szkolnego w Radomiu. Przyczyny incydentu ustala Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.
Samoloty typu "Orlik" wykorzystywane są do szkolenia podchorążych Wyższej Szkoły Sił Powietrznych w Dęblinie. Loty szkoleniowe odbywają się w Radomiu.