Zamówienie dotyczy zbudowania platformy, która ma gromadzić dane medyczne, m.in. o pacjentach, receptach, wykonywanych usługach. Przygotowania do przetargu trwały blisko rok. W tym czasie zamawiający, czyli Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia (CSIOZ), miał dokonać preselekcji firm, tak by do każdej z czterech części, na jakie podzielono przetarg, wybrać po 5 najlepiej przygotowanych. Jeżeli potwierdzi się teza Urzędu Zamówień Publicznych, czas ten został wykorzystany przez firmy informatyczne na opracowanie planu, jak się podzielić budżetem przetargu.
Konstrukcja zmowy jest misterna. Kilkanaście firm (co najmniej 12) udostępniło sobie nawzajem referencje. Powoływały się na tych samych wykonawców, wskazywały uczestnictwo w tym samych projektach. Chodziło o to, aby zdobyć zbliżoną liczbę punktów od zamawiającego i zablokować konkurencję. Jak wskazuje UZP, część nawet nie przygotowała własnych wniosków. Przedstawiły niemal identyczne dokumenty z tymi samymi opisami usług, nawet z tymi samymi brakami w dokumentacji.
Dzięki takiej współpracy do II etapu dostały się niemal wyłącznie firmy biorące udział w zmowie. Po preselekcji zostały: Unizeto Technologies, MAX Electronics, Descof, IBM Polska, iMed24, konsorcjum: CompuGrupMedical Polska i SAS Institute, konsorcjum: Kamsoft i Asecco, Sygnity, B3Systems, Hewlett-Packard, Betacom, Malkom D. Malińska i Wspólnicy. – Dowody jednoznacznie wskazują na złamanie zasad uczciwej konkurencji i są podstawą do unieważnienia przetargu – mówi Agata Michałek-Budzicz, ekspert od przetargów w informatyzacji. Na współpracę wykonawców wskazuje też fakt, że spośród tych, którzy zostali zakwalifikowani do drugiego etapu przetargu, oferty finansowe złożyła tylko garstka: spośród 5 – 6 kandydatów w każdej z części przetargu kosztorys przedstawiło tylko dwóch. – A ceny ofert tylko nieznacznie odbiegały od kwoty, jaką zamawiający zamierzał przeznaczyć na sfinansowanie zamówienia – podkreśla ekspertka.
Konsekwencje mogą być poważne. – W przypadku potwierdzenia, że przedsiębiorcy dokonali uzgodnień warunków składanych ofert, w szczególności zakresu prac lub ceny, grozi im kara w wysokości do 10 proc. wartości przychodu za rok poprzedzający nałożenie kary – mówi Maciej M. Bogucki, radca prawny z Kancelarii Mamiński & Wspólnicy. Postępowanie z urzędu w tej sprawie może wszcząć prezes UOKiK.
Reklama
Spośród przedsiębiorstw, które wygrały poszczególne części przetargu, tylko Unizeto Technologies zapewniło, że nie brało udziału w zmowie. Reszta firm nie odpowiedziała na nasze pytania lub odmówiła komentarza.
Komentarz prawnika

Zbigniew Krüger, adwokat

Ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów przewiduje możliwość nałożenia przez Prezesa UOKiK kar pieniężnych na uczestników przetargu w wysokości sięgającej nawet do 10% przychodu przedsiębiorcy w roku poprzedzającym wydanie decyzji. Jest to maksymalna wysokość kary przewidzianej przez ustawodawcę. Należy zwrócić uwagę, że kryterium określania wysokości kary jest przychów, a nie dochód, toteż kara może być potencjalnie bardzo dotkliwa. Oczywiście kara w wysokości 10% przychodów to kara maksymalna, a o jej wysokości w konkretnym przypadku decyduje Prezes UOKiK. W praktyce UOKiK przyjmuje się, że podstawą do obliczeń kary jest tzw. kwota wyjściowa wynosząca od 1% do 3% przychodu w przypadku naruszeń bardzo poważnych, do których zalicza się zmowy przetargowe. Na ustalenie wysokości kary ma wpływ także specyfika rynku i działalności przedsiębiorcy. Okoliczności obciążające przy wymiarze kary pieniężnej to: rola lidera lub inicjatora zmowy przetargowej, wywieranie presji na innych uczestników zmowy, uprzednie naruszenia oraz umyślność naruszenia, która w przypadku zmowy przetargowej jest oczywista. Za okoliczności łagodzące uważa się między innymi bierną rolę w naruszeniu i współpracę z Prezesem UOKiK w szybkim wyjaśnieniu sprawy, np. w procedurze leniency.
Należy także pamiętać, że zmowa przetargowa wypełnia znamiona przestępstwa z art 305 k.k., poprzez utrudnianie przetargu przez wejście w porozumienie z inną osobą, za które to przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności do lat 3.