Rząd chce, by od podatku można było dobrowolnie odpisać na Kościół 0,3 proc. Duchowni jednak wysunęli wariant 1 procenta - taki sam, jaki w tech chwili obowiązuje na Węgrzech. A do rozmów z ministrem Michałem Bonim wysłany został metropolita warszawski, kardynał Kazimierz Nycz. I to właśnie jego postać może się w całej sprawie okazać kluczowa - pisze "Gazeta Wyborcza".

Reklama

Kardynał na czele zespołu to nie przypadek. Episkopat gruntownie to przemyślał. Kard. Nycz wedle hierarchów ma szanse, by coś wskórać w negocjacjach z rządem PO. Jest tam lubiany - mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" osoba zbliżona do kręgów Episkopatu. Choć z kazań kardynała trudno jest wywnioskować, na kogo głosuje, ma on opinię duchownego, któremu bliżej jest raczej do PO, nić do PiS. Metropolita warszawski nie ukrywa za to swego krytycznego stosunku do ojca Tadeusza Rydzyka. To z kolei nie jest popularna postawa w samym Episkopacie.

Dlatego właśnie ewentualna porażka kard. Nycza w rozmowach z rządem mogłaby być równoznaczna ze znacznym osłabieniem jego pozycji w Episkopacie. Sukces z kolei zwiększa jego szanse na zwycięstwo w wyborach na przewodniczącego Konferencji Episkopatu. Głosowanie odbędzie się za dwa lata. A Nycz jako szef Episkopatu to lepszy układ dla rządu niż niechętny Platformie abp (Józef) Michalik - stwierdza informator gazety.

W czasie ostatniego spotkania w czasie rozmów o odpisie od podatku pojawił się nawet wariant 0,8 proc., co może zwiastować sukces metropolity warszawskiego. Choć z kręgów rządowych dochodzą informacje, że bardziej realna jest stawka 0,5 proc.

Umowa, jaka by nie była, musi zostać zaakceptowana przez cały Episkopat. Dopiero potem można zacząć tworzyć ustawę.