Śledztwo jest dziś prowadzone o podejrzenie popełnienia przestępstwa "przeciwko wymiarowi sprawiedliwości". Chodzi o art. 239 par 1 kodeksu karnego mówiący o osobie udaremniającej postępowanie karne, pomagającej w ten sposób sprawcy przestępstwa uniknąć odpowiedzialności – mówi rzecznik łódzkiej prokuratury prokurator Jarosław Szubert.
W zlekceważonej notatce policyjny agent wskazał sprawcę zabójstwa generała Marka Papały już w lipcu 1998 r., czyli miesiąc po zbrodni. Według tej relacji egzekucji dokonał Rafał K. na polecenie mieszkającego pod Wiedniem króla podziemia Jeremiasza Barańskiego "Baraniny". Ten sam bandyta wydał wyrok na byłego ministra sportu Jacka Dębskiego, a gdy trafił do więzienia, popełnił samobójstwo. Niezależnie od tego, czy informacje w notatce były prawdziwe, obowiązkiem grupy "Generał" było zbadanie tej wersji – mówi rozmówca DGP.
Według nieoficjalnych informacji śledztwo ruszyło z miejsca dopiero w 2010 r., gdy minister spraw wewnętrznych odtajnił prokuratorom całe akta zgromadzone przez specgrupę. Od tamtej pory do dziś zdążyło się rozrosnąć, prokuratorzy trafili na wiele innych kontrowersyjnych dokumentów. Teraz wkracza w decydującą fazę – oskarżyciele będą decydować, czy były przypadki nadużycia prawa i czy policjanci świadomie kierowali sprawę na błędne tory i lansowali tezę o zleceniu zabójstwa generała Papały przez polonijnego biznesmena Edwarda Mazura, a inne tropy pomijali.
W 2009 r. po raz pierwszy akta zostały przejrzane przez osoby z zewnątrz – policyjnych analityków. Doszli do innych wniosków niż rządzący dotąd grupą generał. Ich raport skłonił ówczesnego ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego do powierzenia sprawy innej prokuraturze.
Dwa śledztwa dotyczące tej samej zbrodni były prowadzone w prokuraturze łódzkiej i warszawskiej. To wydarzenie bez precedensu. Warszawscy prokuratorzy oparli się na ustaleniach "Generała" i oskarżyli dwóch gangsterów Andrzeja Z. "Słowika" i Ryszarda B. Wcześniej ścigali listami gończymi Edwarda Mazura, który podejrzany o zlecenie mordu trafił w Stanach do aresztu ekstradycyjnego. Amerykański sędzia uwolnił go od zarzutów, miażdżąc wniosek stołecznych oskarżycieli. Ale i tak skierowali akt oskarżenia do sądu przeciw gangsterom.
Miesiąc temu reporterzy śledczy TVN Maciej Duda i Bertold Kittel poinformowali o sensacyjnym przełomie dokonanym przez łódzkich prokuratorów. Na ich wniosek sąd aresztował sześciu bandytów, w tym świadka koronnego Igora Ł. "Patyka", pod zarzutem dokonania tej zbrodni. Przed kilkoma dniami odbyło się spotkanie łódzkich i warszawskich prokuratorów, którzy podzielili się swoimi materiałami. Dowody zgromadzone przez łódzkich śledczych pozna też sąd, który miał wydać wyrok na "Słowika" i Ryszarda B.