Ubóstwo jest postawą duchową, której nie należy łączyć ani z nędzą, ani z abnegacją, ani z "dziadostwem". Kościół musi dysponować pewnymi środkami materialnymi, aby móc realizować przykazanie miłości bliźniego - pisze w tygodniku "Niedziela" abp Józef Michalik. Hierarcha zastrzega jednak, że ludziom Kościoła przystoi skromność w korzystaniu z dóbr materialnych. - Na pewno nie godzi się posługiwanie luksusem, skoro żyjemy z ofiar wiernych - pisze.

Reklama

Luksusem jednak dziś już nie jest ani sprawny samochód, ani komputer, bo to narzędzia pracy. Luksusem dziś byłby np. koń, którego ksiądz pielęgnuje dla snobizmu. Luksusem nie jest na pewno diecezjalna czy ogólnopolska rozgłośnia radiowa ani Telewizja Trwam, która kosztuje bardzo wiele, ale pełni bardzo ważną rolę w ewangelizacji i formacji wiary - pisze arcybiskup. Kościół w Polsce jest bogaty ludźmi, nie pieniędzmi - podkreśla.

Przewodniczący Episkopatu wytyka mediom karmienie sensacją, które powoduje zubożenie intelektualne i duchowe społeczeństwa.

Współczesne media są niezwykle kosztowne. To są bardzo bogate środki komunikacji, niepozbawione wpływów politycznych. Mają wpływ na kulturę, na style życia ludzi i społeczeństw, i dobrze by było, żeby w bogactwie swoich możliwości walczyły z ubóstwem i biedą tam, gdzie jej tyle na świecie, i żeby miały odwagę wytrwale piętnować luksus zbrojeń i produkcję środków zagłady; aby pomagały eliminować korupcję, wyzysk ludzi, walczyć z bezrobociem i niemoralnością; budować ów pokój Chrystusowy, którego fundamentem są rzetelne informacje, poszanowanie ludzi wierzących, głoszących zasady etycznego współżycia - wskazuje Michalik.

Negatywnie rozumiane bogactwo dotyczy przede wszystkim naszej mentalności. Można mieć niewiele i obiektywnie być zaliczanym do grupy ludzi biednych, ale w swojej mentalności pozostawać człowiekiem bogatym, tzn. bardzo przywiązanym do tego, co się posiada - tłumaczy abp Michalik.