Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił apelację prokuratury w sprawie fotoreportera PAP Tomasza Gzella i dziennikarza TV Republika Jana Pawlickiego. Wyrok uniewinniający oskarżonych jest słuszny - mówił w uzasadnieniu sędzia Sebastian Ładoś. Dziennikarze zostali zatrzymani przez policję w listopadzie podczas akcji w Państwowej Komisji Wyborczej i oskarżeni o naruszenie miru domowego.
W uzasadnieniu wyroku sędzia zaznaczał, że żaden element zachowania dziennikarzy nie wskazywał na to, żeby chcieli dołączyć do protestu czy brać udział w okupowaniu sali w PKW. Sędziowie podtrzymali wyrok uniewinniający sądu pierwszej instancji argumentując tym, że dziennikarze, wykonując swoje obowiązki, nie byli jednocześnie uczestnikami zgromadzenia w budynku PKW.
Mecenas Sławomir Sawicki, obrońca Jana Pawlickiego podkreślał po odczytaniu wyroku, że padły w nim ważne dla dziennikarzy stwierdzenia. Jeżeli nawet protestujący przebywają nielegalnie w jakimś miejscu, to z tego nie wynika, że dziennikarz relacjonujący wydarzenie też jest w tym miejscu nielegalnie - mówi mecenas. Stołeczna prokuratura złożyła apelację, bo uznała, że wyrok wydany w sądzie pierwszej instancji pomijał szereg faktów, a zgromadzone dowody i zachowanie dziennikarzy jasno pokazuje, że ich celem było okupowanie budynku PKW. Dzisiejszy wyrok jest prawomocny.
ZOBACZ TAKŻE: Dziennikarze zatrzymani w siedzibie PKW. MSW: Analizujemy sprawę>>>