Według mediów kobieta w ósmym miesiącu ciąży zgłosiła się do szpitala, ponieważ przestała czuć ruchy dziecka; zdiagnozowano, że dziecko nie żyje. Według pacjentki i jej męża, na których powołują się media, gdy rozpoczęła się akcja porodowa, kobiecie nie udzielono pomocy; pozostawiona bez opieki, urodziła na podłodze jednej ze szpitalnych sal, a dziecko nie żyło.

Reklama

Konstanty Radziwiłł poinformował, że w szpitalu toczy się już wewnętrzna kontrola, przyjedzie tam też konsultant wojewódzki w dziedzinie ginekologii, który przeprowadzi własną kontrolę. I wyjaśnimy tę sytuację tak jak to się tylko da w każdym szczególe. A jeżeli się okaże, że są osoby winne, to na pewno będą wyciągnięte konsekwencje - powiedział minister dziennikarzom.

Sprawę na miejscu zbadamy najdokładniej jak się da. Jeżeli jest prawdą choćby część z tego, co doniosły media, to na pewno będą wyciągnięte wnioski - podkreślił szef resortu zdrowia. W kontekście dyskusji, która odbywa się w ostatnich dniach widać, że władze państwowe w tej chwili naprawdę duży nacisk kładą na jakość opieki nad kobietami w ciąży, na jakość opieki okołoporodowej, na jakość opieki nad nowo narodzonym dzieckiem - mówił minister.

W piątek Sejm uchwalił ustawę o wsparciu kobiet w ciąży i rodzin „Za życiem”. Tego samego dnia Senat przyjął ją bez poprawek. Przewiduje ona m.in., że z tytułu urodzenia ciężko chorego dziecka przysługiwać będzie jednorazowe świadczenie w wysokości 4 tys. zł, a dostępną pomoc koordynować ma asystent rodziny. Zgodnie z ustawą do końca tego roku rząd ma przyjąć program kompleksowego wsparcia dla rodzin "Za życiem", opracowany na podstawie odrębnych przepisów.

Minister Radziwiłł zwrócił uwagę, że jakość opieki uzależniona jest od współdziałania i profesjonalizmu wielu osób. Nigdy nie będzie tak, że system zapewni perfekcyjne działanie każdego człowieka. Odpowiedzialność osobista to też coś bardzo ważnego w życiu każdego z nas - powiedział.

Szef MZ zaznaczył, że od wielu lat toczy się w Polsce dyskusja na temat jakości opieki okołoporodowej. Niewątpliwie bardzo dużo dobrego zostało zrobione przez wszystkich uczestników tego procesu. Mam nadzieję, że we współpracy z konsultantem krajowym w dziedzinie ginekologii i położnictwa, a także z innymi konsultantami, np. w dziedzinie perinatologii, będziemy te standardy poprawiać. Z całą pewnością w tym zakresie będzie lepiej - zapewnił.

Dodał, że jednym z przejawów poprawiającej się sytuacji jest prowadzony pilotaż w zakresie koordynowanej opieki nad ciężarną, która - jak podsumował minister - ma zapewnić jeszcze lepszą, bardziej skoordynowaną, bardziej zorganizowaną, wyższej jakości opiekę nad matką i dzieckiem. Nie ustajemy w tym, by było lepiej. Ale to zależy nie tylko od ministra zdrowia - dodał.

Reklama

Sprawą starachowickiego szpitala zajmuje się prokuratura. Po doniesieniach medialnych, że doszło do porodu martwego dziecka w szpitalu w Starachowicach w skandalicznych warunkach, prokurator rejonowy w Starachowicach podjął decyzję o zbadaniu sprawy - powiedział PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach Daniel Prokopowicz. Dodał, że policjanci z miejscowej komendy powiatowej zabezpieczyli dokumentację medyczną, ustalili krąg potencjalnych świadków. Planowana jest także sekcja zwłok dziecka. Po wynikach sekcji będziemy mogli określić, czy rzeczywiście doszło do śmierci (...) w łonie matki. Póki co, nikt tego nie kwestionuje - powiedział Prokopowicz.

Będziemy też badać kwestię opieki medycznej nad kobietą, kiedy była w ciąży. Na razie, do wczoraj do późnych godzin wieczornych nie udało nam się przesłuchać tej kobiety, z uwagi na jej stan psychofizyczny. To, co zezna będzie kluczowe jeśli chodzi o dalsze kierunki śledztwa, które prowadzimy - powiedział rzecznik.

Od piątku w stałym kontakcie z dyrekcją szpitala w Starachowicach jest świętokrzyski NFZ. Wiemy, że została powołana przez szpital specjalna komisja, która ma wyjaśnić całe zdarzenie. O działaniach tej komisji będziemy informowali na bieżąco - poinformowała rzecznik świętokrzyskiego oddziału NFZ Beata Szczepanek.