Raport MSWiA podsumowujący działalność formacji, której celem jest troska o porządek publiczny w miastach i gminach, nie pozostawia wątpliwości: liczba oddziałów wyraźnie się zmniejsza, strażnicy podejmują mniej interwencji, ale - co pocieszające - zdecydowanie rzadziej wlepiają kary finansowe.
W całym ubiegłym roku nałożyli 568 tys. mandatów, czyli o ponad połowę mniej niż w poprzednim - wskazuje raport resortu, którego ustalenia poznała "Rzeczpospolita". Jaki obraz straży się z niego wyłania?
W zeszłym roku w kraju działało łącznie 530 oddziałów straży miejskich i gminnych, co oznacza, że było ich o 43 mniej niż rok wcześniej. Zatrudnienie stopniało o 640 osób. Spadkowy trend jest znaczący - w poprzednich latach zamykano od kilku do maksymalnie 11 oddziałów formacji rocznie. Na tym tle miniony rok okazał się rekordowy.
Najwięcej oddziałów - jak podaje raport - zamknięto w Wielkopolsce (łącznie siedem) oraz na Pomorzu i Mazowszu (po sześć w każdym z województw). Powody: wysokie koszty utrzymania straży, niska efektywność - te argumenty wskazywano najczęściej.
Jednak, jak zauważa gazeta, gwałtowna rezygnacja z utrzymywania straży zaczęła się po tym, kiedy od stycznia 2016 r. odebrano im możliwość korzystania z "maszynek do robienia pieniędzy", jak nazywano fotoradary.