Informację o przesłuchaniach pracowników ratusza potwierdził PAP prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski.
Jak powiedział PAP Mariusz Pindera, Naczelnik Wydziału I Śledczego Prokuratury Okręgowej w Świdnicy, śledztwo zostało wszczęte w sierpniu, po doniesieniu władz TVP. Postępowanie dotyczy możliwości ujawnienia przez władze Opola tajemnic zawartych w umowie o organizacji 54. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki, który miał się odbyć w czerwcu tego roku, a którą ujawnił dziennikarzom prezydent miasta na konferencji prasowej po jej zerwaniu.
- Postępowanie dotyczy zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa, jakie otrzymaliśmy ze strony Telewizji Polskiej. Dotyczy ono ujawnienia tajemnicy przedsiębiorstwa związanej z zapisami w umowie o organizacji festiwalu. W umowie tej miały być klauzule poufne, które zdaniem strony zawiadamiającej zostały ujawnione przez miasto. Na razie prowadzone są przesłuchania świadków - powiedział PAP prokurator Pindera.
W czwartek do informacji na temat śledztwa w sprawie festiwalu odniósł się Piotr Letachowicz z biura prasowego opolskiego ratusza.
- Mieszkańcy mają prawo wiedzieć, w jaki sposób i na co wydatkowana jest każda złotówka zarówno z budżetu Miasta Opola jak i z budżetu państwa. Tym bardziej, że umowa zawarta została między samorządem a Telewizją Publiczną na bazie pieniędzy publicznych. Urząd Miasta Opola działa zawsze zgodnie z obowiązującym przepisami prawa, w tym przede wszystkim dba o transparentność finansów publicznych. Ustawa o finansach publicznych w wielu artykułach, w tym art. 33 ustaliła zasadę jawności sektora finansów publicznych. Dodatkowo ustawa o dostępie do informacji publicznej w art. 1, 2, 3, 4 i 6 i in. zobowiązuje każdy podmiot administracji publicznej do jawności działania i udostępniania informacji odnośnie zarówno swojej działalności jak i wydatkowanych środków publicznych - poinformował Letachowicz.
Prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski pytany przez PAP, czy w takiej sytuacji będzie w amfiteatrze podczas festiwalu, który rozpoczyna się w piątek odpowiedział, że festiwalem się interesuje, bo jest to wydarzenie jednoznacznie związane z Opolem, ale na festiwalu nie będzie. - Chyba będę go oglądał przez kraty - zażartował.
Początkowo 54. KFPP w Opolu miał się odbyć w czerwcu. Jednak po serii rezygnacji artystów prezydent Opola zerwał umowę z TVP o wspólnej organizacji festiwalu i nie wpuścił ekip technicznych TVP na teren amfiteatru. Jak tłumaczył, TVP nie była w stanie zapewnić odpowiedniego poziomu imprezy, do której prawa posiada miasto Opole. Obydwie strony groziły procesami sądowymi, a TVP rozważał przeniesienie festiwalu do Kielc. Ostatecznie miasto osiągnęło porozumienie z TVP, zgodnie z którym tegoroczny festiwal będzie w całości organizowany przez TVP, a miasto ograniczyło się do wynajęcia telewizji amfiteatru, udostępnienia marki imprezy oraz organizacji (niezależnie od TVP) serii imprez towarzyszących KFPP.